Wpadły Ci w oko ciekawe zawody, ale przed wpisaniem się na listę uczestników powstrzymuje Cię myśl, że bieg odbywa się za półtora miesiąca i na treningi zostało Ci trochę mało czasu? Jeśli nie chcesz startować w zawodach dla samego startu, to mamy dla Ciebie dobrą wiadomość: do dobrego biegu może wystarczyć tylko 6 tygodni przygotowań. Pod jednym wszakże warunkiem: wcześniej coś tam musi być biegane, aby przed samymi zawodami nie zaczynać treningów od zera.
Co musisz zrobić, aby postawić fundamenty, na których możesz budować potem bezpośrednie przygotowania startowe? Oto rady trenerów RW.
1. Dobra mieszanka
Gdy już wiesz, na jakim dystansie wystartujesz, Twoje sesje treningowe mogą stać się o wiele bardziej dopasowane do zawodów. Wcześniej, kiedy jeszcze nie masz pewności, co wybierzesz, rozsądne jest utrzymywanie szerokiej gamy krótszych, szybszych sesji interwałowych, dłuższych biegów na progu mleczanowym oraz zawsze pożądanych spokojnych wybiegań.
Podczas gdy większość biegaczy stara się dopasować wszystkie swoje plany treningowe do cyklu siedmiodniowego (co, z oczywistych powodów, jest naturalne), Ty spróbuj wyjść poza standardowy „tydzień” szkolenia. Bieganie według 10-dniowego harmonogramu może mieć więcej sensu. Po pierwsze, oznacza to, że możesz mieć więcej czasu na regenerację między treningami o dużej intensywności. Po drugie, pozwala na większą różnorodność: będziesz mieć czas na podbiegi, biegi tempowe, interwały oraz trening siłowy.
Zaplanuj swój trening rozłożony na 10 dni na przykład w taki sposób:
- dzień 1: spokojne wybieganie
- dzień 2: spokojne wybieganie + trening siłowy
- dzień 3: trening interwałowy
- dzień 4: odpoczynek i regeneracja
- dzień 5: spokojne wybieganie + trening siłowy
- dzień 6: długie wybieganie
- dzień 7: spokojne wybieganie + trening siłowy
- dzień 8: bieg tempowy
- dzień 9: odpoczynek i regeneracja
- dzień 10: podbiegi