Kiedy zaczynasz biegać i robisz to w miarę regularnie, Twoja forma szybko idzie w górę. A jeśli robisz to według mądrego planu, to wręcz szybuje, co daje naprawdę mocnego mentalnego kopa do kolejnych treningów.
Jednak wcześniej czy później krzywa wzrostu przestaje być tak imponująca: wyniki powoli przestają skakać jak kursy akcji w czasie hossy, a bicie życiówki na każdym biegu pozostaje już tylko wspomnieniem z czasów, kiedy zdecydowałeś się wstać z kanapy i przebiec pierwszy kilometr. Jeśli to tylko chwilowy zastój, to pół biedy, ale co zrobić, jeśli mimo dobrego treningu, diety i regeneracji stoisz w miejscu kilka miesięcy, a może i lat?
Może Twój problem nie leży w płucach, nogach czy sercu, ale w Twojej głowie? Wyobraź sobie, że daję Ci 3 piłki tenisowe i pięć minut na naukę żonglowania. Mija pięć minut, ja każę Ci żonglować, a Tobie wychodzi tak średnio. Ja macham ręką, stwierdzam, że nic z tego nie będzie i wychodzę. Ty jednak ćwiczysz następne parę minut i nagle jesteś w stanie wykonać parę ruchów bezbłędnie. Wołasz mnie z powrotem, ja obserwuję, a Tobie znowu cienko idzie.
Dlaczego tak się dzieje, że jak chcesz mi pokazać, co potrafisz, to nie wychodzi, a jak tylko odchodzę, to idzie Ci świetnie? Myślisz, że winny jest tu Twój brak umiejętności, czy to jednak Twoja głowa robi sobie z Ciebie żarty? Czy nie byłoby fajnie, żeby Twoja głowa pracowała dla Ciebie, a nie przeciwko Tobie?
Wtedy na pewno nie miałbyś problemu z żonglowaniem nawet przy stadionie pełnym kibiców. Przecież Twoje umiejętności nie zmieniają się w zależności od ilości widzów…
Trening mentalny biegacza krok po kroku
1. Zaufanie
Trening mentalny ma swoich zwolenników i przeciwników. Ci ostatni nie traktują go jak coś złego, tylko zwyczajnie nie wierzą w jego efektywność. I tutaj jest pies pogrzebany: aby taki trening przyniósł rezultaty, to musisz się mu poddać z zaufaniem. Tak jak ufasz swoim planom biegowym, tak samo musisz zaufać treningowi mentalnemu. Na początku możesz czuć się trochę dziwnie, więc lepiej z tym nie walczyć, tylko od razu to zaakceptować. Uwierz mi: widok osoby mówiącej do swoich butów przed biegiem (tak, mówię tu o sobie…) nie należy do częstych.
Podobnie jest z ćwiczeniami relaksacyjnymi. Niektórzy na polecenie wyciszenia i głębokich oddechów śmieją się w niebogłosy. Pracowałam kiedyś z takim sportowcem, któremu 10 minut zajmowało oswojenie się z samym sobą. Jak się już za wszystkie czasy wyśmiał, to wreszcie załapał, że wsłuchanie się w siebie wcale nie jest takie głupie i banalne, i nie trzeba się tego wstydzić. Teraz sam stosuje trening relaksacyjny.
2. Cierpliwość
Nie jest tak, że spróbujesz treningu mentalnego raz i życiówki posypią się jak grom z jasnego nieba. To też wymaga czasu. Sportowcy czasem przychodzą do mnie na pierwsze spotkanie jak do mechanika. Zanim zacznę cokolwiek naprawiać, muszę takiej osobie wytłumaczyć, że nie jestem magikiem i że parę ćwiczeń treningu mentalnego może szybko pomóc w osiąganiu lepszych wyników. Jest też różnica między wiedzą na temat treningu mentalnego, a jego stosowaniem.
Komentarze
~Arci 1964, 2018-10-09 13:56:02
~nazwijtosam, 2018-09-16 03:03:18
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?