Pewną prawdę biegacze głoszą od zawsze: im więcej, tym lepiej. I kropka. Jeśli przebiegniesz w tym tygodniu kilka kilometrów więcej, w następnym pozwolisz sobie na szybsze tempo lub jeszcze dłuższy dystans. Proste rachunki, prawda? Wzrost aktywności fizycznej jest również bezpośrednio połączony ze spadkiem ryzyka takich przypadłości, jak choroby serca, wysokie ciśnienie krwi, cukrzyca i inne.
Ostatnio jednak dowiedzieliśmy się, że czasem lepiej znaczy mniej - mniej siedzenia. Wyniki badań z początku lipca nie pozostawiają wątpliwości: jeśli sporo czasu spędzasz na krześle, wspomniane wyżej wskaźniki ryzyka rosną. Ale tracimy nie tylko w ten sposób. Naukowcy z University of Texas Southwest Medical Center dostarczyli biegaczom nowe narzędzie, dzięki któremu oszacować bilans zysków i strat wynikających z biegania i siedzenia. Polega on na odjęciu negatywnych skutków bezruchu od korzyści płynących z aktywnego trybu życia.
Uwaga: proces odejmowania może być nieco przygnębiający. Nigdy przedtem nie mieliśmy takiego narzędzia i nigdy nie musieliśmy odejmować nic od swoich ciężko przebytych kilometrów.
Według artykułu, który pojawił się na stronie Mayo Clinic Proceedings, podczas każdej jednostki czasu, którą spędzasz w pozycji siedzącej, dosłownie „kasuje się” 8% wypracowanego w tej samej ilości czasu biegu zysku. Innymi słowy – jeśli biegasz godzinę z samego rana, po czym siedzisz bez przerwy 10 godzin w pracy, tracisz 80% zdrowotnych korzyści z porannej przebieżki.
Ci, którzy wykonują przez godzinę ćwiczenia umiarkowane (bieganie uważane jest za ćwiczenie wysiłkowe), prezentują się jeszcze gorzej – tracą aż 16% korzyści z treningu na godzinę siedzenia.
Dr Jarett Berry i jego współpracownicy doszli do takiego wniosku poprzez analizę niezależnych rezultatów treningowych otrzymanych z National Education and Nutrition Examination Survey (NHANES). NHANES to coroczna ankieta przeprowadzana w społeczeństwie amerykańskim w celu zbadania jego nawyków ćwiczeniowych i żywieniowych. Ankiety w latach 2003-2004 obejmowały również test kondycyjny (bieżnia mechaniczna) i badanie przyspieszeniomierzem w celu określenia ich dyspozycji oraz wpływu siedzenia i ruchu na nią. Przeciętny uczestnik badania był młody (20 lat), zdrowy i nie borykał się z problemem otyłości.
Na podstawie obiektywnych danych naukowcy byli w stanie określić bezpośredni związek pomiędzy czasem trwania treningu badanego, czasem spędzonym wyłącznie na siedzeniu i jego wynikiem. Podczas gdy dotychczasowe badania szukały powiązań pomiędzy byciem fit a zdrowiem, drużyna Dr Berry’ego postawiła to do góry nogami i szukała odpowiedzi na pytanie, na ile siedzenie psuje naszą kondycję czy zdrowie?
„Zgromadzone przez nas dane sugerują, że siedzący tryb życia może spowodować wzrost ryzyka zachorowania poprzez pogarszanie kondycji fizycznej” – tłumaczy naukowiec.
Choć mężczyźni i kobiety różnili się w reakcjach na trening i czas spoczynku (panie przybierały więcej na wadze, ale też traciły więcej podczas ćwiczeń), stosunek korzyści i strat był taki sam dla obu płci: wspomniane wcześniej 8% i 16%.
Zespół University of Texas Southwest radzi pracownikom biurowym, a także tym pracującym w domu, zastosować kilka patentów w celu uniknięcia skutków nadmiernie długiego siedzenia. Lista staje się powoli standardem w dzisiejszych czasach i zawiera:
• używanie schodów zamiast wind
• prowadzenie rozmów przez telefon na stojąco
• organizację spotkań na stojąco lub podczas spaceru
• używanie do siedzenia piłek fitnessowych lub biurek, przy których praca jest wykonywana stojąc
• spacer podczas drugiego śniadania lub lunchu
• stosowanie krokomierza
„Stwierdziliśmy także, że gdy ktoś siedzi w bezruchu długi czas, każdy ruch jest dobry – mówi współautorka badań, dr Jacquelyn Kulinski. - Jeśli tkwisz za biurkiem, przeciągaj się, rozciągaj, zmieniaj pozycje albo chociaż wierć się, kiedy tylko możesz. Każdy ruch się liczy”.
RW