1. Miotacz biegowy
Nieważne, czy biegniesz po rekord, czy dla zabawy - nie szarp i nie miotaj się na trasie biegu. Pytani przez nas biegacze podkreślają, że wkurza ich, kiedy ktoś biegnie przed nimi i nagle ni stąd, ni zowąd się zatrzymuje, bo nie daje już rady. Rozwiązanie: zanim postanowisz się zatrzymać, upewnij się, czy nikt za Tobą nie biegnie. Zrób krok w bok i wtedy dopiero się zatrzymaj albo maszeruj.
2. Idziesz? Zrób miejsce dla biegaczy
Na starcie polskich biegów podział na elitę i amatorów jest tak "płynny", że na linię startu przepychają się maruderzy, a niekiedy maratonowi spacerowicze, depcząc Kenijczyków i resztę elity. "To tzw. wypał pod kamerę - mówi Przemek Walewski. - Nie muszę chyba dodawać, jak bardzo denerwuje to zawodników z elity i doprowadza do zamieszania".
3. Ciszej i bez przegięć
Pewnie, że trzeba pogadać przed biegiem, żeby się zrelaksować, wprawić w dobry nastrój i poznać nowych ludzi, ale niekoniecznie trzeba drzeć się i epatować swoimi problemami. "Stałem kiedyś obok dwóch kobiet: ze szczegółami opowiadały o problemach ze sraczką i okresem, które dopadły je przed biegiem" - mówi Jarek Antczak z Krakowa.
4. Najlepszy przyjaciel na smyczy
Bieganie z psami podczas ulicznych zawodów jest zabronione na kilku maratonach lub też organizatorzy zniechęcają do pojawienia się z najlepszym przyjacielem. Ale w Polsce pod tym względem istnieje kompletna dowolność i wiele regulaminów nic nie mówi o tej kwestii. Jeśli już bardzo chcesz pobiec z psem, to musi być on na smyczy: nie ma innej opcji. Wcześniej potrenujcie razem, żeby pies biegł na krótkiej smyczy, tuż przy Twojej nodze, a nie pałętał się między nogami innych biegaczy. Jeśli rzuca się do gardła listonoszowi, to może lepiej niech zostanie w domu.