W starożytnym Rzymie pojedynki gladiatorów były często walką na śmierć i życie, do której przygotowywali się często latami. Dobry start w Biegu Gladiatora w Bielawie na Dolnym Śląsku nie wymaga aż takiej sprawności, a walczysz głównie o to, kto się będzie na tej imprezie lepiej bawił. Bo to dobra zabawa, a nie wyniki i nagrody sprawiają, że warto brać udział w biegach ekstremalnych.
Niezwykła arena biegu - Bielawa
To, co odróżnia Bieg Gladiatora od innych biegów przeszkodowych, to niesamowita trasa. „Po pierwsze, jest górzysta. Na 11 km ma 600 m przewyższeń, co nie ułatwia zadania, ale daje przepiękne widoki na trasie – mówi Marcin Rak, dyrektor Biegu Gladiatora. – Po drugie, wiedzie przez takie miejsca, jak schron z czasów II wojny światowej i nieczynne zakłady włókiennicze”.
To wszystko wplecione jest w trasę 7-kilometrową (Normal) z 40 przeszkodami lub 11-kilometrową (Extreme), na której przeszkód naturalnych lub przygotowanych specjalnie na potrzeby imprezy jest 60. Impreza jest dwudniowa, bo aż tyle czasu wymaga puszczenie prawie 2000 tysięcy uczestników w falach po 70 osób, a takich tłumów spodziewają się organizatorzy w tym roku.
Wspólna walka w biegu
Jak zawsze w takich biegach liczy się nie tylko dobra kondycja, ale też skuteczna strategia, a najlepszą z nich jest współpraca na trasie. Dlatego licznie startują grupy przyjaciół czy choćby znajomych, którzy po tym biegu przyjaciółmi się stają. „Startuję w Biegu Gladiatora od pierwszej edycji, właśnie dla atmosfery, jaka tu panuje – mówi biegaczka z Rybnika Marta Masny-Jarmundowicz. – Zawsze przyjeżdżamy tu całą rodziną. Zarówno my, jak i dzieciaki wracamy z medalami i pełni satysfakcji z dobiegnięcia do mety”.
Walki gladiatorów raczej nie były dla dzieci, ale impreza w Bielawie jak najbardziej. Dla dzieciaków w wieku od 6 do 11 lat przygotowana jest 1-kilometrowa trasa, na której jest 15 przeszkód. Oczywiście nie licz na to, że Twoje dziecko będzie po jej pokonaniu czyste, ale z plamami przecież radzą sobie wszystkie proszki ( jak przekonują reklamy), a radocha z takiej zabawy jest bezcenna. Dodatkowo jest 50-metrowy tor Gladiator Kids, z którego może korzystać każdy szkrab, bo to akurat atrakcja bezpłatna.
I bardzo dobrze, bo impreza ma startowe jak dobry maraton – do 31 maja to 150 zł, do 8 czerwca – 160 zł, a w dniu zawodów ( jeśli jeszcze będą miejsca) – 170 zł (dla grup są zniżki). Ale jest to kasa dobrze wydana: nieszablonowa trasa, ciekawe przeszkody, świetna organizacja (każda fala ma swoją rozgrzewkę) i frajda, której jest, co prawda, na Biegu Gladiatora co niemiara, ale w stosunku do niej nie działają prawa podaży i popytu – ona zawsze będzie warta wszystkich pieniędzy.