10 km w 2 godziny, ale to czas najszybszego. Pozostali potrzebują nawet 6 godzin! Takie wyniki padają w Biegu Katorżnika. Lepsze, ale i tak znacznie odbiegające od rezultatów osiąganych na ulicy, notowane są w innych biegach przygodowych i z przeszkodami. Wszystkie już w nazwie straszą Armageddonem, Spartą i paktem podpisanym z diabłem.
Na trasie czeka na Ciebie wciągające błoto, przeprawa przez lodowatą wodę, czołganie się pod drutem kolczastym i przeszkody rodem z placu ćwiczeń komandosów. Organizatorzy gwarantują ból i adrenalinę w pakiecie startowym, a za punkt honoru przyjmują danie Ci porządnego wycisku.
Zawody są wyczerpujące, ale zapewniają świetną zabawę. Wytaplasz się w błocie w myśl dziecięcej zasady, że im człowiek brudniejszy, tym szczęśliwszy. Po biegu będziesz prezentować siniaki i obtarcia jak najcenniejsze trofea. Wspomnienia będą żywe jeszcze długo po tym, jak wszystkie rany się zagoją.
„W tych zawodach startują biegacze, którzy poszukują nowych wyzwań. Oprócz tego są przedstawiciele innych dyscyplin, którzy chcą się zmierzyć właśnie z biegaczami i udowodnić, kto jest lepszy. W tej grupie dominują trenujący crossfit i osoby uczęszczające na trening boot camp. Pojawiają się niedzielni sportowcy i sprawdzają, czy są w stanie zmobilizować się na taki wysiłek. Elitę zawodów stanowią żołnierze: to oni brylują w klasyfikacji zwycięzców. Mają o tyle łatwiej, że imprezy wzorowane są na wojskowych treningach” – mówi Jaro Bieniecki, organizator Runmageddon.
Komentarze
~DzikiWeekend, 2019-03-16 20:15:16
~Tomasz Zgutka, 2019-03-16 20:13:37
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?