Li przebiegł Maraton Pekiński w 2005 roku i chociaż osiągnął świetny czas 2:39, to ma złe wspomnienia. "To był po prostu koszmar. Musieliśmy się zatrzymać na czerwonym świetle, żeby przepuścić samochody. Przez cały maraton biegliśmy tuż obok tych aut. Na świecie jest tyle pięknych tras, a ta musi być najgorsza na Ziemi".
W dniu maratonu biegacze przybyli na miejsce startu autobusami, taksówkami, a nawet pieszo. Wyrzuceni z placu Tiananmen zebrali się przy owalnym stadionie.
Cóż to była za trasa! Z okolic stadionu, który sięga południowego krańca ośmiopasmowej Czwartej Obwodnicy, biegacze skierowali się na północ w okolicę Ptasiego Gniazda, następnie minęli Wodną Kostkę, która wygląda jak gigantyczny zbiornik zbudowany z niebieskich, mydlanych baniek.
Potem zawrócili na południe i ruszyli na zachód, wzdłuż prawie niekończącego się odcinka nowoczesnych biur i apartamentów, będącego sercem pekińskiego korytarza nowoczesnych technologii, aż osiągnęli zachodni kraniec Czwartej Obwodnicy.
Przez pozostałe 21 km droga była wyjątkowo paskudna, po tym jak zawodnicy skręcili w prawo w drogi dojazdowe do obwodnicy. Ruch samochodów po autostradzie przebiegał bez zakłóceń. Maratończycy skręcili na północ, w kierunku odległej Piątej Obwodnicy, by zygzakami powrócić do stadionu i do mety.
Pomimo ruchu samochodowego, zanieczyszczeń, wysokich temperatur i nielicznej publiczności wśród biegaczy panowała wyjątkowa atmosfera święta sportowego. Wielu z nich startowało w drużynach ze swoich rodzinnych miast. Liderzy przez cały bieg nieśli ogromne transparenty wskazujące miejsce pochodzenia: Uniwersytet Tradycyjnej Chińskiej Medycyny z Tianjin, Pekiński Komercyjny Bank Wiejski czy Hebei Xuan Wu Company. To był wyścig dla prawdziwych elit.
Ren Longyun, czołowy chiński maratończyk, biegł równo z Nephatem Kinyanjui, trzydziestoletnim Kenijczykiem, który wygrał przed rokiem maraton w Nagano. Dopiero na samym stadionie Kinyanjui zdołał zyskać przewagę i przekraczając linię mety, ustanowił swój rekord życiowy wynikiem 2:08.09. Dwudziestoletni Longyun skończył bieg sześć sekund później z czasem 2:08.15, ustanawiając nowy rekord Chin - aż o siedem minut lepszy od poprzedniego.
Wśród pań o zwycięstwo do ostatnich metrów walczyły trzy chińskie nastolatki. Ostatecznie wygrała dziewiętnastoletnia Chen Rong, czasem 2:27.05 bijąc swoje najlepsze życiowe osiągnięcie. Kinyanjui otrzymał za zwycięstwo 20 tysięcy dolarów, o 5 tysięcy więcej niż najlepsza z kobiet. Bieg ukończyła zaledwie połowa ze startujących pań oraz 71% mężczyzn, którzy wyruszyli na trasę.
Kiedy na końcowym odcinku maratonu walczyły małe grupki ostatnich uczestników oraz samotni, przepoceni i zmagający się z bólem biegacze, podszedłem do policjanta nerwowo bawiącego się przyciskiem swojej walkie-talkie. Zapytałem, co sądzi o tych, którzy wylewają siódme poty na szerokich, zanieczyszczonych bulwarach północnego Pekinu. "Kuangren. Szaleni, szaleni" - zaśmiał się.