Pandemia odcisnęła i cały czas odciska swoje piętno na wszystkim, co robimy. Na naszej pracy, naszych relacjach z rodziną i znajomymi, na tym, co robimy, kiedy zegar przestaje być dyktatorem i na chwilę łagodzi swoje rządy, dając nam chwilę oddechu.
Oczywiście przez wirus ucierpiało też nasze bieganie, i to w każdym aspekcie. Nie tylko nie odbyło się mnóstwo imprez, ale spadła też motywacja do regularnych treningów, bo brakowało albo celu, albo kumpli, z którymi można było bez żadnych obaw wybrać się na wspólny bieg. Na szczęście zaczynamy się powoli odradzać i budzić z tego letargu, mając oczywiście świadomość, że Covid-19 pewnie nie zniknie, ale też mając determinację do tego, by w miarę normalnie biegać mimo jego niechcianej obecności.
Widać to było na kolejnym RW Camp, który - po wymuszonej rocznej pauzie - znów stał się szansą dla naszych Czytelników na wskoczenie na wyższy poziom ich biegania, nie tylko przez czytanie naszych artykułów.