Biegasz, ale nadal uważasz, że trzeba zrzucić parę kilogramów? Zapewne już gdzieś obiło Ci się o uszy zdanie: jedyny udowodniony sposób, aby schudnąć, to spalenie większej ilości kalorii niż zjadasz. To klucz, żeby zrozumieć, o co chodzi w odchudzaniu.
Każdy kilogram, który chcesz zgubić, to deficyt około 7000 kcal. Wydaje Ci się, że najlepszą drogą do osiągnięcia tego celu będzie bieganie dłuższych odcinków, ale jak się zapewne domyślasz, nie da się od razu podwoić ilości pokonywanych kilometrów. Oczywiście, można zmniejszyć ilość zjadanych batonów i ciastek, ale co zrobić, jeśli odżywiasz się zdrowo? Rezygnacja z drugiego śniadania czy zmniejszenie obiadu mogą skończyć się niemałą frustracją, nie mówiąc już o efekcie końcowym takich diet, czyli jo-jo.
Większość ludzi uważa, że chudnięcie wymaga żywieniowej rewolucji. Tak naprawdę jednak o skutecznym odchudzaniu decydują szczegóły diety i poziom aktywności fizycznej. Czy zwracasz uwagę na zawartość tłuszczu? Czy pijesz słodzone napoje, mimo że wokół pełno tych zdrowszych? Więcej siedzisz niż stoisz? Jeśli sądzisz, że odpowiedzi na te pytania mają niewiele wspólnego z masą Twego ciała – policz. Zmiana 1-2 nawyków może przełożyć się na utratę 5-10 kg w ciągu roku. Dołóż do tego bieganie i inne formy treningu, a waga będzie lecieć w dół bez utraty dobrego samopoczucia, a cały proces nie odbije się negatywnie na Twoim zdrowiu.
Od czego zatem zacząć? Najlepiej zwiększyć wydatek energetyczny, czyli zwiększyć deficyt kaloryczny. Oto kroki, dzięki którym zamienisz ciało w maszynę spalającą kalorie.
Krok 1: małe zmiany
Zacznij od wprowadzenia prostych zmian w codzienną rutynę. Wybieraj schody zamiast windy, chodź po biurze zamiast dzwonić i e-mailować do kolegi obok, parkuj dalej od pracy – krótki spacer przewietrzy Ci głowę po porannych korkach i zrelaksuje po pracy. Czy nie zdarzało Ci się jeździć i szukać miejsca na parkingu przy markecie, żeby być jak najbliżej wejścia? Zmień to! Zyskasz na czasie i spalisz parę kalorii.