Prawie każdy kiedyś wkracza na tę ścieżkę. Jedni odmierzają w centymetrach, inni w kilogramach, a dla pozostałych miarą są stare, ukochane dżinsy. Przy problemach z zapięciem czujesz, że dobrze byłoby pozbyć się zbędnego balastu. Powód jest prosty: szczupli mają lepiej, również na trasie. Im mniej musisz dźwigać, tym łatwiej i szybciej biegasz.
Niestety, droga do tego celu to nie bułka z masłem, ani tym bardziej małe piwo. Biegasz więcej, a gumka w szortach nie rozluźniła się w pasie nawet o centymetr? Wykorzystaj drogowskazy RW, które ułatwią Ci poruszanie się po trasie wiodącej do idealnej wagi, nie tylko startowej. Wiadomo, najdłuższe podróże zaczynają się od słów: „Znam drogę na skróty”, ale bez obaw – z naszymi się nie pogubisz. Chociaż ta podróż wcale nie musi być krótka. Odchudzanie i utrzymanie optymalnej wagi jest możliwe, o ile na zawsze wprowadzisz w życie pewne zdrowe reguły. Za pracę nad wagą lekką czekają Cię tłuste lata grubych zysków na trasach.
Jedz i chudnij
„Musisz wiedzieć, kiedy będziesz jeść i co będziesz jeść – mówi Suzanne Girard Eberle, autorka książki „Żywienie w sportach wytrzymałościowych”. – Zaplanuj to na początku dnia i tygodnia”. W ten sposób unikniesz sięgania po nieprzemyślane kąski w odpowiedzi na ataki głodu. Planowanie z wyprzedzeniem zmniejszy nieodpartą (pozornie) potrzebę podjechania do McDrive lub kupienia pączka w drodze od pracy.
Staraj się jeść 3 pełne posiłki i 2 przekąski w ciągu dnia. W ten sposób zjesz coś co około 3 godziny. Szwedzkie badania przeprowadzone w 2010 r. na 3000 badanych dowiodły, że osoby jedzące częściej niż 3 razy dziennie miały niższe BMI i obwód talii. Dodatkowo konsumowały więcej błonnika i mniej tłuszczu oraz piły mniej alkoholu niż osoby ograniczające się do trzech lub mniej posiłków w ciągu dnia. „Regularne jedzenie posiłków jest nadrzędną zasadą w procesie redukcji masy ciała – mówi dr Jakub Czaja, specjalista ds. żywienia sportowców. – Pozwala bowiem utrzymać względnie stały poziom glukozy we krwi, a tym samym zapobiec napadom wilczego głodu, które najczęściej powodują, iż rzucamy się na wszystko, co mamy pod ręką”.
Ogranicz ekspozycję na pokusy. Musisz mieć repertuar zdrowych posiłków i przekąsek, po które możesz sięgnąć, gdy najdzie Cię ochota na małe co nieco.
Nie pij cukru
Badania z Tufts University in Boston analizowały zwyczaje żywieniowe 947 dorosłych osób, odkrywając wpływ słodzonych cukrem napojów. Zgodnie z przewidywaniami, u osób pijących najsłodsze trunki, jak popularne napoje gazowane, stwierdzono zwiększone ryzyko otyłości i niskie przyjmowanie błonnika. Zwracaj uwagę na to, co pijesz, zwłaszcza kiedy świętujesz ze znajomymi nową życiówkę. Może lepiej skuś się na kieliszek wina lub piwa niż kolorowego drinka. Mieszanka słodzonych soków i gazowanych napojów ma często więcej kalorii niż same procenty.
Postój na owoce i warzywa
Nawet jeśli nie jesteś wege, to powinny one stanowić 1/2 każdego Twojego posiłku. Zarówno jedne, jak i drugie świetnie nadają się na przekąski. Chrupiące jabłko lub słodka marchewka smacznie zastąpią też chrupiące, ale zgubnie uzależniające czipsy i słodycze.
Stacja paliw – co powinno lądować na Twoim talerzu?
- Śniadanie. Zapewnij sobie wybór z kilku szybkich i pożywnych propozycji na dzień dobry: jajka, jogurt, płatki owsiane albo płatki śniadaniowe (oczywiście te w wersji dla dorosłych: muesli z wysoką zawartością zbóż i błonnika). Pamiętaj o obowiązkowej dawce owoców.
- Drugie śniadanie. Z kilku stałych propozycji w menu na pewno codziennie wybierzesz coś dla siebie. Sałatka (nie przesadź z wysokokalorycznymi dressingami), kanapka z pieczywa pełnoziarnistego (lepiej niech nie pływa w majonezie), jajka (o ile nie masz już dość po śniadaniu), zupa na bazie rosołu. Do tego porcja warzyw/owoców.
- Obiad. Masz do wyboru porcję chudego mięsa (np. kurczaka), ryby i dodatki pełnoziarniste. Ale to przecież tylko połowa obiadu – drugą stanowią warzywa. Dobrym urozmaiceniem posiłków są przyprawy, które nie są kaloryczne, a potrafi ą sprawić, że wszystko smakuje dużo lepiej.