Wiemy, jak trudno znaleźć czas i równowagę między pokonanymi kilometrami a codziennym życiem, pracą, stresem i jedzeniem. Pewnie, że raz kiedyś można wpaść do Burger Kinga, ale im wolniej i w bardziej przemyślany sposób będziesz dostarczać cenne paliwo, tym szybciej zrobisz postępy jako biegacz i nie tylko poprawisz formę, ale i samopoczucie. Koncentrując się na jedzeniu, jego smaku i teksturze, dokonujesz selekcji bodźców i uczysz się skupiać na tych, które są w danej chwili ważne.
„W treningu mentalnym chodzi o powtarzalność i regularność, a co może być prostszego w utrzymaniu tych założeń niż jedzenie, zważywszy, że biegacze powinni jeść 4-5 razy dziennie? Jeśli ten czas możesz poświęcić na trening uważności, to później możesz przełożyć go na umiejętność koncentracji na wyznaczonym zadaniu treningowym czy startowym” – mówi Michał Dąbski, trener mentalny sportowców (trening-mentalny.pl).
Plan zmian
Przygotuj sprzęt
W Runner’s World wyznajemy zasadę, że nie chodzi o to, by mieć najdroższy model butów, ale ten, który najbardziej odpowiada Twojej stopie. Nawet najdroższy sprzęt nie ugotuje za Ciebie – za to zapełnij kuchnię sprzętami, dzięki którym gotowanie będzie łatwe i wygodne. Nie potrzebujesz noża, który kosztował fortunę, tylko takiego, którym naprawdę dobrze Ci się kroi.
Opracuj taktykę
Zarezerwuj czas na zakupy i przygotowanie posiłków, tak jakbyś planował trening. Podwój proporcje przepisów i przechowuj nadwyżkę w zamrażarce. Poświęć godzinę w niedzielę, by przygotować składniki na resztę tygodnia. Planowanie menu z dnia na dzień powoduje, że często popadasz w rutynę i gotujesz to, co łatwiejsze, a nie bardziej wartościowe. Te zmiany pomogą Ci pogodzić gotowanie z napiętym grafikiem biegowym i domowym.
Nie oceniaj zbyt pochopnie
Jessyca Arthur-Cameselle, profesor psychologii sportu, która bada wpływ jedzenia na wyniki biegaczy, radzi, by nie dzielić jedzenia na „dobre” i „złe”, tylko na to, które służy w danym momencie. Kilka kostek gorzkiej czekolady może wpłynąć korzystnie na Twoje serce (i nastrój!). Jeśli zjesz zbyt dużo jabłek, przesadzisz z fruktozą, która może powodować biegunki. Na co dzień lepiej jeść makaron razowy, ale przed startem bardziej odpowiedni będzie zwykły, ponieważ ma mało drażniącego jelita błonnika.