Trzeba być szalonym, żeby przebiec maraton i nie wypić nic po drodze, a jednak do lat 60. tak to właśnie wyglądało. „Ludzie sądzili, że picie zimnych napojów podczas biegu wywołuje kolkę”– mówi zwycięzca Maratonu Bostońskiego z 1968 roku i współpracownik Runner’s World Amby Burfoot.
Jedzenie w biegu? Nie do pomyślenia. „W latach 70. w Polsce i za granicą na bufetach maratonu był dostępny niekiedy cukier w kostkach, ale nic poza tym – tylko słodzone napoje”– wspomina Henryk Paskal, czołowy maratończyk lat 70. i 80. XX wieku, dziś prezes Polskiego Stowarzyszenia Biegów.
Od tamtych czasów nauka pomogła biegaczom poznać wagę odpowiedniego paliwa, a dziś żywienie w sporcie jest biznesem wartym miliardy dolarów. Choć biegacze wybierają swoje ulubione marki, zasady się nie zmieniają: węglowodany proste, elektrolity, kofeina, stosunek węgli do białka i białko na regenerację. Oto szybkie spojrzenie na niektóre z kamieni milowych sportowego paliwa i pionierskie produkty.
Komentarze