Będę jeść zdrowo, mniej kalorycznie, regularnie… Robisz sobie takie postanowienia? Bezduszne statystyki pokazują, że niestety rozpływają się one szybciej niż śnieg na wiosnę. Wszystko z powodu braku odpowiedniego planu.
Zamiast jednego i bardzo ogólnego hasła "zrzucę tłuszcz", postaw sobie pięć mniejszych żywieniowych celów. W ten sposób jedyną rzeczą, która pozostanie Ci do pokonania w czerwcu, to życiówka na 10 czy 21 kilometrów.
Krok 1: Jedz śniadanie. Codziennie.
Dużym błędem, który popełnia bardzo wielu ludzi walczących z kilogramami (także biegaczy), jest pomijanie śniadań. Nawet jeśli po wstaniu z łóżka nie czujesz głodu, poranny posiłek przyspiesza Twój metabolizm, dzięki czemu w ciągu dnia łatwiej spalasz kalorie, czujesz mniejszy głód i jesz zdrowiej.
Badania pokazują, że osoby regularnie jedzące śniadania tracą kilogramy znacznie efektywniej od tych, którzy zaniedbują poranne posiłki. Jedz z rana produkty i dania węglowodanowo-białkowe zawierające od 150 do 300 kcal (np. omlet z pełnoziarnistymi tostami). Dzięki temu dostarczysz organizmowi energii i długotrwałego uczucia sytości.
Krok 2: Samemu przyrządzaj posiłki
Żeby uniknąć jedzenia przypadkowych posiłków o przypadkowych porach (co z pewnością poprawianiu formy nie sprzyja), zrób szczegółowy jadłospis na cały tydzień. W weekend ugotuj duży garnek zupy, który starczy Ci na 2 następne dni, podgotuj warzywa, usmaż kurczaka.
Wszystko to możesz w kryzysowym momencie wyciągnąć z lodówki lub zamrażalnika albo wziąć jako przekąskę do pracy, bez tracenia czasu na gotowanie.
Krok 3: Rób notatki
Przyczyną przybierania na wadze albo kłopoty z jej zrzuceniem nie muszą być zbyt duże i niezdrowe obiady czy rezygnacja ze śniadań. Załóż kajecik, w którym będziesz notować wszystko to, co wkładasz do ust w ciągu dnia. Po nawet niezbyt dogłębnej analizie notatek okaże się, że zapisane tam zostały krakersy przed obiadem, butelka coli, dokańczana po dziecku kolacja, "dziubnięty" kawałek sera albo – o, zgrozo! – paczka chipsów przy wieczornym meczu. W notatkach znajdziesz wszystko to, z czym warto się rozstać (albo co przynajmniej warto ograniczyć), jeśli budowanie formy ma przynieść zadowalające efekty.