Z ładowaniem akumulatorów węglowodanami u biegaczy jest trochę jak z napędami hybrydowymi w samochodach. Węglowodany, podobnie jak energia elektryczna w hybrydach, służą do rozpędzania na starcie i pierwszych kilometrach biegu. Potem organizm przełącza się na pobieranie energii z tłuszczu, czyli wysokooktanowego paliwa, a samochód czerpie moc z benzyny. W okresie przedstartowym węglowodany mogą stanowić nawet do 70% dziennego zapotrzebowania na energię – po biegu uzupełnią wyczerpane niemal do zera zapasy energii.
Nasze przepisy na bazie makaronu, czyli ulubionego paliwa biegaczy, nie są klasycznymi wariacjami na temat sosu bolońskiego i spaghetti, choć od sosu pomidorowego i dobrej jakości mięsa ciężko uciec. Większość przepisów to raczej dania regeneracyjne jako nagroda za trud włożony w maraton, ale są też lekkie wersje do ładowania energii przed startem.
A co z glutenem?
Gluten ma za sobą kilka trudnych lat, podczas których znalazł się pod lupą badaczy i ostrzałem mediów. Wielu ludzi – w tym również biegaczy – ze względu na nietolerancję tego białka unika makaronu, chleba i innych produktów pszennych. Tymczasem wśród naukowców narasta przekonanie, że to nie sama pszenica jest winna, ale nadużywanie środków chemicznych w jej produkcji. Pszenica odgrywa ważną rolę w diecie wielu społeczności na świecie, zatem w zwiększenie jej zbiorów włożono wiele wysiłku, tworząc „superpszenicę”, która wywołuje problemy gastryczne.
Powszechne jest także odchwaszczanie pól z pszenicą środkami zawierającymi glifosat, by zwiększyć wydajność i ułatwić rolnikom zbiór. Według wielu opracowań naukowych wiąże się go z zachorowalnością na raka i problemami z trawieniem. Między innymi dlatego coraz częściej pojawia się pytanie, czy dieta bezglutenowa naprawdę działa.
Podsumowując: o ile nie cierpisz na celiakię, nie masz nadwrażliwości na gluten lub alergii na pszenicę, nie musisz jeść makaronu bezglutenowego. Nie pomoże Ci schudnąć ani biegać szybciej, nie uchroni Cię również przed ewentualnymi problemami gastrycznymi, których przyczyn musisz raczej szukać gdzie indziej. Jeśli tylko możesz, wybieraj jednak makaron z mąki orkiszowej lub innych „starych zbóż” z upraw ekologicznych.