Wielu dbających o zdrowie, skupionych na osiągnięciu swojego celu biegaczy, żyje według ramowo określonych planów dietetycznych, na których szczytach królują rezygnacja ze słodyczy i ograniczenie nadmiaru tłuszczu. Tak ogólnie sformułowane cele okazują się jednak nierealistyczne i niemożliwe do osiągnięcia, a jedyne, co po sobie pozostawiają, to uczucie przytłoczenia i porażki, zanim zaczniesz je na dobre realizować.
Jaką drogę musisz wybrać, żeby uniknąć porażki? Wprowadzaj mniej rewolucyjne zmiany w diecie, nad którymi łatwiej będzie Ci zapanować – to zmieni Twoje podejście do jedzenia, nie pozbawiając Cię jednocześnie motywacji. Pomyśl o jedzeniu jak o rozpoczęciu treningu: przecież kiedy zaczynasz trenować do maratonu, nie pokonujesz od razu całego dystansu. Gdy do zmian w diecie dodasz drobne modyfikacje treningu biegowego, Twoja waga będzie lecieć w dół!
Na śniadanie nie tylko węglowodany
Według badań biegacze, którzy jedzą śniadanie, nie przybierają na wadze tyle, co osoby rezygnujące z porannego posiłku. Pamiętaj jednak, że wiele produktów śniadaniowych, nawet takich jak płatki muesli, zawiera dużo węglowodanów i w zasadzie nic więcej – co oznacza, że pozbędziesz się uczucia głodu tylko na chwilę.
Zadbaj o to, aby w Twoim śniadaniu znalazły się białko (chuda wędlina), węglowodany i zdrowe tłuszcze (dodaj 3 łyżki mielonego siemienia lnianego do muesli). Te ostatnie odpowiadają za uczucie nasycenia, a węglowodany dostarczają Twojemu organizmowi energii do rozruchu po nocnym poście. Białko natomiast jest odpowiedzialne za budowę i odbudowę mięśni, ponadto wolno je trawimy, co daje uczucie sytości.