Na jednym z polskich AWF-ów jest taka nieoficjalna tradycja podczas wuefaliów: sztafeta piwna. Polega ona na tym, że rozpoczynasz kuflem piwa i przebiegasz kolejne okrążenia, każde poprzedzając złocistym napojem. Skutki są różne, ale śmiechu i zabawy mnóstwo. Zwycięzca wygrywa... oczywiście beczkę piwa.
Nie polecamy takiej formy biegania, ale kto jak kto, studenci AWF-u chyba wiedzą, co robią. Co może być zaskakujące, rekreacyjni biegacze piją więcej niż przeciętny człowiek - tak wykazały amerykańskie badania American College of Sport Medicine. Nawet olimpijka Deene Kastor przyznaje, że lubi wypić lampkę czerwonego wina wieczorem na dzień przed startem.
Zobacz też: Czy piwo jest dobre dla biegaczy?
Wady i zalety łączenia alkoholu i biegania
Picie w niewielkich ilościach może mieć korzystny wpływ na zdrowie. Alkohol rozszerza naczynia krwionośne, dzięki czemu krew szybciej krąży w organizmie. Wszystkie komórki i przede wszystkim mózg są wówczas lepiej dotlenione i odżywione. Umiarkowane ilości alkoholu mogą też wpływać na podwyższenie tzw. dobrego cholesterolu.
Czerwone wino zawiera antyoksydanty, które obniżają zły cholesterol, a także flawonoidy (także antyoksydanty), które obniżają ryzyko chorób serca. Białe wino posiada ponadto substancje bakteriobójcze, które niszczą zarazki, np. salmonelli. Piwo z kolei jest napojem orzeźwiającym o unikalnych właściwościach smakowych oraz... dużej zawartości witamin.
Naukowcy udowodnili, że pijąc piwo w umiarkowanych ilościach, zwiększasz ilość witaminy B6 nawet o 30%. Piwo ma też silne właściwości moczopędne. Z tego właśnie powodu lekarze zalecają je czasem pacjentom, którzy mają skłonność do tworzenia się piasku i kamieni w nerkach. Niektórzy udowadniają, że umiarkowane spożycie alkoholu może zapobiegać osteoporozie, a nawet chorobie Alzheimera.