1. Jak uwolnić się od przesądów?
Dorota K., Warszawa: Jestem osobą przesądną i jak przebiegnie mi czarny kot przez drogę na treningu, pojawiają mi się myśli, że zaraz złapię kontuzję lub nie pójdzie mi w kolejnym starcie. Jak sobie z tym radzić?
Pytanie Doroty jest wbrew pozorom bardzo ważne i dobrze, że w końcu ktoś je zadał. Nie chodzi tu o kota, kominiarza czy zakonnice idące trójkami, ale o to, co dzieje się w głowach przesądnych biegaczy. Kto nie ma ulubionej koszulki przynoszącej szczęście, czapeczki, frotki czy miśka lub innego talizmanu, którego zabiera na bieg i wierzy, że mu jakoś pomoże? Wielu biegaczy wmówiło sobie, że jakaś rzecz może im pomóc w osiągnięciu wyniku, bo już raz udało się pobić życiówkę, kiedy była przy nich.
A co będzie, jeśli miśka zje Twój pies, a koszulkę poszarpie pralka lub po prostu zapomnisz tego arcyważnego przedmiotu? Dramat. Twój mózg bez tego bezpiecznika, amuletu, zacznie panikować i szukać wymówek, nawet jeśli ta racjonalna część umysłu będzie Cię uspokajać. Nasza rada: przerwij wreszcie to błędne koło.
Zadaj sobie pytanie: dlaczego udało Ci się pobić wcześniej życiówkę? Dzięki koszulce lub pochowanym w krzakach kotom, które akurat nie przebiegły przez drogę? Nie! Dzięki swoim umiejętnościom i mocy. Im szybciej zdasz sobie z tego sprawę, tym lepiej. Powtarzaj sobie od tej pory jak mantrę, że start zależy wyłącznie, ale to wyłącznie od Ciebie. Jakikolwiek przedmiot, przebiegające zwierzę czy osoba nie może wpływać na Twoją motywację i wynik. Trening, praca, inspiracja, wytyczony cel, radość z pokonywanych kilometrów – to powinno zaprzątać Twój umysł i wzmacniać go. Oczywiście, że trzeba zadbać o techniczną stronę startu, czyli biec w przetestowanych butach i koszulce, ale przedmioty mają służyć bieganiu, a nie uzależniać psychikę.