40-latek za czwartym razem zakwalifikował się na igrzyska

Australijczyk Scott Westcott jest najlepszym dowodem na to, że nie warto kierować się zasadą “do trzech razy sztuka”. Czterokrotnie próbował zakwalifikować się na igrzyska olimpijskie. Marzenie udało się spełnić dopiero za ostatnim razem… w wieku 40 lat, będąc na biegowej emeryturze.

Scott Westcott, 40-letni olimpijczyk, biegający ojciec YouTube.com
Scott Westscott wystartuje w Rio / screen za YouTube.com

Scott Westcott czterokrotnie próbował dostać się do australijskiej drużyny lekkoatletycznej na igrzyska olimpijskie. Czterokrotnie mu się to nie udało, ponieważ nie uzyskał wymaganego minimum. W 2013 roku - nie bez żalu - postanowił przejść na biegową emeryturę i skupić się na pracy oraz rodzinie.

Oprócz pracy w pełnym wymiarze godzin, Scott trenował kilku biecujących lekkoatletów. Kiedy jego żona urodziła trzecie dziecko, zaczęła zdecydowanie bardziej potrzebować wsparcia w wypełnianiu obowiązków w domu.

Scott podkreśla, że po pierwsze jest mężem i ojcem, po drugie pracownikiem, ponieważ musi zadbać o utrzymanie swojej rodziny, a po trzecie, wreszcie biegaczem. Stara się trenować codziennie, jednak nie wtedy, kiedy koliduje to z wypełnianiem innych obowiązków. Dlatego kiedy przyszedł cięższy moment, postanowił odłożyć bieganie na boczne tory.

Jeśli Scott miałby wymienić jedną rzecz, której zabrakło mu w czasie biegowej kariery, byłby to występ na igrzyskach olimpijskich. W 2000 roku był bardzo blisko zakwalifikowania się na 5000 i 10000 metrów. Niestety to nie wystarczyło. W 2004 roku spróbował swoich sił w maratonie. Wśród Australijczyków udało mu się uzyskać czwarty czas. Na igrzyska pojechało jednak tylko trzech pierwszych zawodników.

Prawdopodobnie największy zawód spotkał Scotta w 2008 roku. Chociaż uzyskał drugi czas w kraju i uzyskał minimum olimpijskie, Australia ustanowiła własne, bardziej rygorystyczne zasady i zdecydowała się wysłać do Pekinu tylko jednego zawodnika.

Westcott próbował swoich sił także przed igrzyskami w Londynie. Tym razem jednak wypadek motocyklowy wykluczył go z treningów na kilka miesięcy. Potem nie miał już szans przygotować się na tyle, aby być branym pod uwagę jako reprezentant.

Australijski oddział Samsunga zaprosił Scotta do współpracy

W 2013 roku w Melbourne pobiegł swój ostatni maraton przed biegową emeryturą. Zajął 7. miejsce z czasem 2:14:21. Był to rezultat tylko mniej niż trzy minuty gorszy od jego rekordu życiowego. Mimo tego Scott podtrzymał decyzję o rezygnacji z dalszych startów.

Scott zaczął koncentrować się na pracy trenera w Athletics New South West oraz przede wszystkim na byciu ze swoją rodziną. Nie jest typem szkoleniowca, który siedziałby na ławce i mówił swoim zawodnikom, co mają robić. Trenował razem z nimi, co procentowało nie tylko na lepszą relacją z podopiecznymi, ale pomagało mu również w utrzymaniu formy.

W 2015 roku Scott nadal pozostawał w dobrej dyspozycji i na 40. urodziny postanowił przebiec maraton. Padło na Berlin. Bieg odbywał się dwa dni po wkroczeniu przez niego w piątą dekadę życia. Udało mu się ukończyć wyścig w czasie 2:15:30 i jak się okazało, taki wynik dał mu prawo startu na igrzyskach olimpijskich.

Czas uzyskany przez Westcotta był trzecim najlepszym rezultatem w Australii. Na początku maja dowiedział się, że pojedzie na igrzyska do Rio de Janeiro jako jeden z trzech zawodników reprezentujących Australię w maratonie.

Dla Scotta jest to spełnienie najskrytszych marzeń. Przyznaje, że w sercu cały czas tliła mu się iskra nadziei, że jeszcze uda mu się wystąpić na olimpiadzie. Zawsze powtarzał, że to by była bardzo śmieszna sytuacja, gdyby ktoś w wieku 40 lat dostał się do drużyny olimpijskiej. Tymczasem przekonał się, że niemożliwe nie istnieje.

Westcott będzie najstarszym Australijczykiem, który zadebiutuje na igrzyskach olimpijskich. Jest młodszy od amerykańskich sportowców: Meba Keflezighi i Bernarda Lagata, którzy mają po 41 lat i także pobiegną w Rio. To będą jednak ich czwarte i piąte - kolejno w przypadku Meba i Bernarda - zawody tej rangi.

Na początku swojej kariery Scott zupełnie inaczej biegał maratony. Teraz zamiast zaczynać mocno od samego początku, pierwszą część dystansu biegnie w bardziej komfortowym dla siebie tempie. Obecnie jego treningi nie różnią się bardzo od tych, które wykonywał kilka lat temu. Zmniejszył jedynie ich objętość o 25-30%, ponieważ nie jest już w stanie regenerować się tak szybko jak dawniej.

Żona Scotta - Jess - i jego troje dzieci: Noah (8 lat), Finn (6) i Frankie (3) będą go dopingować z Australii. Starsze dzieciaki zdają sobie sprawę, że występ ich taty na igrzyskach to wielka sprawa i nie omieszkały się tym chwalić w szkole. Kiedy poinformowały o tym fakcie swojego przedszkolnego wychowawcę, ten nie uwierzył im, dopóki nie skonsultował tego z innymi nauczycielami.

Przed igrzyskami Scott przeszedł na niepełny wymiar godzin, aby skoncentrować się na treningu i mieć czas na regenerację. Zdaje sobie sprawę, że nie ma raczej co polować na medal, jednak zamierza dać z siebie wszystko, zwłaszcza że nastąpi to 35 dni przed jego 41. urodzinami. Scott zadeklarował, że nawet jak ponownie skończy karierę biegacza, nigdy całkiem nie porzuci biegania.

RW

Zobacz również:
REKLAMA
}