Agnieszka Pilawska: Pani ambasador biegania kobiet

Moda na bieganie kwitnie, ale nadal warto zachęcać kolejnych biegaczy do startów w zorganizowanych imprezach. Są jednak wśród grona biegaczy tacy, którzy ścigają się od 15 lat. Tyle właśnie czasu walczy już Agnieszka Pilawska, by szczególnie pań na trasach było coraz więcej.

Agnieszka Pilawska: Pani Ambasador Biegania archiwum prywatne
Agnieszka Pilawska prowadzi bloga dla biegających kobiet, organizuje biegi, zakłada grupy i jest polską ambasadorką 261 Fearless – organizacji założonej przez Kathrine Switzer / fot. archiwum prywatne

Agnieszka Pilawska na swój los była skazana. Rodzice uprawiali sport wyczynowy, więc i ona poszła na AWF. Ale nie z przymusu, lecz z pasji. Całe jej życie to umiłowanie aktywności, a zwłaszcza biegania. Bakcyla złapała 15 lat temu w USA. Pracowała tam jako opiekunka i wyczytała w jednej z gazet, że maratony biega Oprah Winfrey. A że inspirują ją silne kobiety, to sama wystartowała na królewskim dystansie w Chicago.

Kobiety wciąż trzeba zachęcać. Dodawać im odwagi do treningów i startów.
Wróciła do kraju ze świadomością, jak bieganie wygląda tam, w USA. Ile kobiet jest na trasach i jak często organizuje się zawody. „U nas wtedy było tylko kilka biegów i spotykali się na nich wszyscy, którzy uprawiali ten sport” – opowiada.

Chciała, żeby to się zmieniło, więc zabrała się do pracy. Od tego czasu zajmowała się organizacją biegów, prowadziła grupy biegowe (założyła jedną z pierwszych w kraju), pracowała jako doradca w sklepie sportowym, założyła bloga dla biegających kobiet (twojezwyciestwo.com), no i wykładała na AWF-ie.

Choć sama się do tego nie przyznaje, to śmiało można powiedzieć, że należy do grona osób, które propagowały bieganie na długo przed jego wielką popularnością. W tym czasie budowała też wiedzę na temat tej dyscypliny. Nie mogła więc nie słyszeć, nie czytać o Kathrine Switzer. To Amerykanka, która jako pierwsza kobieta oficjalnie przebiegła maraton. W 1967 roku, kiedy wyłącznie panowie mogli uczestniczyć w tych zawodach, zapisała się na bieg w Bostonie, używając tylko inicjałów, więc organizatorzy myśleli, że jest mężczyzną.

Gdy na trasie zobaczył ją jeden z dyrektorów, próbował siłą ściągnąć ją z drogi i zedrzeć plakietkę z numerem startowym 261. Ale ona uciekła i dokończyła bieg, a niedawno założyła fundację 261 Fearless, która ma propagować bieganie wśród kobiet. Agnieszka Pilawska jest jedną z dwóch ambasadorek tej organizacji w Polsce. Osobiście poznała Kathrine na biegu organizowanym przez Amerykankę na Majorce.

„To wspaniała kobieta. Wołała na mnie »Anieska« i zaskoczyła nas wszystkich swoją energią i otwartością. Zdecydowałam się propagować jej organizację w naszym kraju, bo uważam, że kobiety w naszym kraju wciąż trzeba zachęcać. Do biegania i do startowania w zawodach” – podsumowuje.

Agnieszka Pilawska biega w zawodach już piętnaście lat. Od tego czasu wydarzyło się bardzo wiele. Na przykład to, że z asfaltu przeniosła się w góry. Została ultramaratonką.

2007 - Agnieszka żadnych wyzwań się nie boi. Tutaj na Biegu Katorżnika po pas w wodzie. Zawody organizuje jej klub WKS Meta Lubliniec.

 

 

 

2008 - V Maraton Komandosa. Na metę wbiega po pięciu godzinach walki. Staje na pudle jako druga wśród kobiet.

 

 

 

2013 - Nieraz startują całą rodziną. Po prawej stronie Agnieszki siostra, a po lewej mama i tata.

 

 

 

 

2014 - Spotkanie z Kathrine Switzer przy kawie. To właśnie ono zaowocowało ambasadorstwem w 261 Fearless.

 

 

 

2015 - Bieg charytatywny. Drużyna Agnieszki zwyciężyła: dziewczyny wybiegały najwięcej obiadów dla dzieci.

 

 

 

RW 09/2016

REKLAMA
}