Do biegania zainspirował mnie mój brat Karol, który już długo trenuje. Kiedyś zaproponował po prostu: „Może spróbujesz?”. Dał mi MP3 z muzyką i powiedział, że jeśli któregoś wieczoru będę miała ochotę pobiegać, żebym założyła słuchawki i po prostu ruszyła przed siebie. Tak zaczęła się moja przygoda z bieganiem.
Wciągnęło mnie od razu. Początkowo połowę dystansu maszerowałam, a połowę truchtałam. Stopniowo zmniejszałam marsz na rzecz ciągłego biegu. Nie chciałam zrobić sobie krzywdy zbyt intensywnym treningiem na początku, rozpoczęłam więc książkowo, bez forsowania, dzięki poradom brata. Jestem mu wdzięczna, że wypuścił mnie na szerokie wody, a raczej szerokie ścieżki biegowe.
Słucham organizmu
Biegam dla przyjemności. Nie zwracam uwagi na to, ile pokonałam danego dnia. Oczywiście od czasu do czasu sprawdzam, ile faktycznie kilometrów udało się przebiec. Zauważyłam, że jeśli biegam sama dla siebie, pokonuję większe odległości, i to szybciej. Wszystko zależy od samopoczucia danego dnia, bo jeśli wiem, że nie dam rady, wtedy się nie katuję i przechodzę na wolny jogging.
Staram się biegać 3 razy w tygodniu. Z reguły wychodzę na trening wieczorem. Nie lubię biegać, kiedy mocno grzeje słońce. Muszę przyznać, że wysiłek włożony w trening działa na mnie kojąco. Staram się słuchać organizmu. Jeśli podpowiada mi, że mogę dalej i dłużej, ufam mu. Zwykle są to 5-, maksymalnie 8-kilometrowe treningi. Biegam głównie w okolicach Wilanowa – tam mam ulubione ścieżki.
W głowie Anety
W trakcie biegu staram się nie myśleć zbyt wiele. Koncentruję na odczuciach związanych z treningiem. Słucham muzyki, więc wyłączam natłok myśli. Z reguły są to utwory bardzo energetyczne, choć czasami zdarza mi się słuchać muzyki klasycznej.
„Dasz radę, biegnij!”
W 2013 roku wzięłam udział w biegu Samsung Irena Run. Wyobraźcie sobie: południe, straszna patelnia. Jeszcze pod górkę! Myślałam, że nie dam rady. Ale wtedy poczułam, co to znaczy doping innych osób na trasie! Wołali: „Dasz radę, biegnij!”. To była niesamowita mobilizacja. 5 kilometrów przebiegłam w 29 minut. Czułam ogromną satysfakcję i cieszyłam się z medalu.
Więcej mocy
Forma zdobyta dzięki bieganiu przydała mi się w „Tańcu z gwiazdami”, ponieważ idąc do programu, miałam wyrobioną kondycję, silniejsze nogi. Czułam się pewniej, bo wiedziałam, że mam wysportowane ciało. Forma przydaje mi się także teraz, podczas pracy na planie.
Aneta Zając ma 33 lata, aktorka, gra m.in. w serialu „Pierwsza miłość”. Wygrała „Taniec z gwiazdami” w 2014 roku. Gra w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi.
RW 10/2014