Efekt treningowy łatwy do przewidzenia. W prawdziwe osłupienie wprawiły mnie mniej więcej te same słowa, usłyszane kilka dni później od... kolegi.
Mamy oto wakacje, czyli – teoretycznie – czas spowolnienia, uspokojenia, relaksu i długich dni. Nic, tylko biegać. Tyle, że w świecie kobiety taki luz blues w postaci idealnej nie występuje. Bo dzieci – chociaż nie chodzą do szkoły – tak samo są głodne. Bo mieszkanie – chociaż błoto butów się nie czepia – tak samo się brudzi. Bo sterty prania – chociaż letnie ubrania są mniejsze i lżejsze – rosną tak samo szybko. Może i noce są krótsze, ale lista kobiecych obowiązków ani ciut-ciut.
Tu pozostawiam miejsce na oddech dla oburzonych panów, którzy zarzucą mnie przykładami tego, jak sami wyręczają w gotowaniu, sprzątaniu i prasowaniu swoje ukochane (wierzę: najbliższy mojemu sercu biegacz świata też często myje naczynia, a do tego robi świetną pomidorówkę!).
Ale odstawmy na bok tę dyskusję i trzymajmy się chłodnej statystyki. A z tej niezbicie wynika, że to na węższych i szczuplejszych, ale silnych barkach kobiety stoją ogniska domowe. Główny Urząd Statystyczny co 10 lat bada i porównuje, ile czasu Polki i Polacy poświęcają na pracę zawodową, a ile na dom. Z raportu opublikowanego w tym roku wynika, że przeciętna miesięczna wartość pracy domowej wykonywanej przez kobietę wynosi ponad 2100 złotych, a przez mężczyznę 1200 złotych.
Do tego w trakcie ostatniej dekady wydłużył się przeciętny czas opieki rodziców nad dziećmi. U kobiet średnio wzrósł o 30 minut do prawie 3 godzin dziennie, a wśród mężczyzn o 21 minut, czyli panowie dobijają do poziomu 2 godzin dziennie.
Z drugiej strony fala biegaczy i biegaczek coraz mocniej zalewa Polskę. W ciągu ostatnich czterech lat ponad trzykrotnie wzrosła liczba osób, które uprawiają ten sport (przynajmniej tak wynika z badania firmy ARC Rynek i Opinia).