Jeśli po zamknięciu oczu pomyślimy o babci, większości z nas wyobraźnia momentalnie podsunie pewne standardowe obrazy. Dlatego po ich otwarciu i zajrzeniu na facebookowy profil Małgorzaty Skrzypczak wielu z nas odczuje potężny dysonans poznawczy. Na jednym ze zdjęć pędzi na swoim sportowym motocyklu, na kolejnym skacze na spadochronie, na innym morsuje w wielkiej przerębli, na jeszcze innych ostro trenuje w siłowni albo zdradza, że uczy się gry na saksofonie. Żadnych bujanych foteli przy kominku, żadnego szydełkowania, żadnych szarlotek...
Krótko mówiąc, marzenie każdego wnuczka – babcia, która robi wszystko to, czego inne zakazują, bo niebezpieczne, bo można się spocić, bo grozi to złapaniem kataru. „Po prostu jestem ciekawa świata, ciągle chcę próbować czegoś nowego, lubię się rozwijać” – mówi.
Ale najwięcej na jej profilu znajdziemy zdjęć z biegania – to pasja numer 1 pani Małgorzaty. Nic dziwnego, że jej fanpage nosi nieco kokieteryjną nazwę „Bb – biegająca babcia”, chociaż bieganie to wcale nie jest jej najnowsze odkrycie.