Zgadnij, skąd jest ta scena: "Chłopak oświadcza się dziewczynie, ale ona, choć oświadczyn nie przyjmuje, idzie z nim do łóżka. Rankiem dziewczyna zostawia chłopaka, który popada w smutek. Siedzi więc sobie ów chłopak na ganku, aż nagle jakaś tajemnicza myśl każe mu zerwać się z miejsca i ruszyć biegiem przed siebie".
No i… Wszyscy znają tę scenę? Jeśli nie z życia, to na pewno z filmu "Forrest Gump". Późniejsza scena, w której Tom Hanks biegnie przez Stany Zjednoczone, uchodzi za jedną z najpiękniejszych w historii kina. Romans Hollywood i biegania bardzo rzadko jednak daje tak udane, zapadające w pamięć widzów efekty.
W każdym filmie ktoś gdzieś podbiega, ktoś kogoś goni, przed kimś ucieka... Biegają ogarnięte paniką tłumy, uciekające po ulicach przed potworami, biegają przerażone kobiety na obcasach, uciekające przed zboczeńcami, biegają otyli policjanci goniący wysportowanych bandytów, biegają dobrze zbudowane ratowniczki wzdłuż plaży. Poza nielicznymi wyjątkami, zwłaszcza z tej ostatniej grupy, nie pamiętamy żadnej z tych scen.
Biegnij, Forrest, biegnij!
Cooper: Przemierzając USA po raz czwarty, Forrest Gump, ogrodnik z Alabamy, przeprawi się znowu przez Missisipi. A niech mnie, Forrest, czemu pan biegnie?
Dziennikarze: W obronie pokoju? Na rzecz bezdomnych? Środowiska? W walce o prawa kobiet?
Forrest: Nie mogli uwierzyć, że można tak biec bez przyczyny.
Cooper: Czemu pan to robi?
Forrest: Miałem ochotę pobiegać.