Po zabójstwie Kinga 4 kwietnia 1968 r. idea bojkotu upadła, ale rozczarowanie pozostało. Meksyk wydał się Carlosowi idealnym miejscem do wyrażenia nurtujących go uczuć. „Po biegach eliminacyjnych na 200 m rozmawiałem z Tommiem i wyraziłem swoje rozczarowanie, że nie udało się przeprowadzić bojkotu. Powiedziałem, że chciałbym to jakoś wyrazić, a on się zgodził. Chciałem zrobić coś, co uświadomiłoby ludziom naszą sytuację i obudziło ich sumienie. I o czym mówiliby przez lata. Tommie miał czarne rękawice, które postanowiliśmy założyć jako symbol siły i jedności. Koraliki na szyjach miały przypominać historię linczów, a podwinięte nogawki spodni i brak butów ilustrować biedę czarnych Amerykanów” – opisuje Carlos.
Kiedy do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego dotarły pogłoski o planowanym proteście, o pomoc w jego zablokowaniu zwrócono się do Jesse'ego Owensa, ikony amerykańskiej lekkoatletyki, który obalił nazistowską ideę o wyższości rasy aryjskiej, zdobywając 4 złote medale na igrzyskach w Berlinie.
Dla prezydenta MKOl, Avery'ego Brundage'a, który był przeciwny bojkotowi olimpiady w 1936 r. (Hitler zakazał startu sportowcom pochodzenie żydowskiego), był to akt desperacji. „Wynaleźli Jesse'ego, ubrali w garnitur, trochę mu zapłacili i kazali przeczytać nam w szatni tekst z kartki – mówi Carlos. – Jesse mówił, że protestem w czasie olimpiady możemy narobić sobie kłopotów. Wyjaśniliśmy mu, że może gdyby zrobił więcej w 1936 r., my nie musielibyśmy nic robić 32 lata później. Szanuję i podziwiam Jesse'ego Owensa za to, jakim był człowiekiem i sportowcem, ale w tej kwestii się różniliśmy”.
Kiedy nadszedł czas biegu finałowego na 200 m, Carlos, który z czasem 20,11 s pobił rekord olimpijski już w półfinale, myślał tylko o jednym. „Obojętne mi było, czy zdobędę złoto, srebro czy brąz. Nie byłem tam dla wygranej w biegu, tylko dla tego, co miało się zdarzyć po nim – mówi. – Byłem w stanie wygrać, gdybym chciał, ale nie chciałem niczego dla siebie [zdobył brąz z wynikiem 20,10 s].
Ludzie mówią, że to bzdury. Mają prawo mieć swoje zdanie, ale tylko ja wiem, co działo się w moim sercu. Nigdy nie byłem typowym lekkoatletą skoncentrowanym na medalach i wynikach. Nie potrzebowałem złotego medalu, żeby wiedzieć, że to ja wygrałem. Napędzało mnie to, że przyniosę ludziom radość oraz ciekawość, do ilu uda mi się dotrzeć z moim przekazem.
Tommie ubóstwiał złote medale. To go napędzało, więc nie miałem żadnego problemu z tym, że wygrał [z rekordowym czasem 19,87 s]. Australijski zawodnik Peter Norman trochę mnie wyprzedził [20,06 s]. Zdekoncentrowałem się, a on na ostatnich 20 metrach biegu dał z siebie wszystko”.
Na oczach świata
Kiedy Carlos i Smith na oczach zdumionych widzów wykonali swój gest, znaleźli wsparcie praktycznie tylko w srebrnym medaliście. Norman był zagorzałym krytykiem prowadzonej przez jego kraj polityki zachęcania do imigracji na antypody białych Europejczyków, a dyskryminacji imigrantów o innym kolorze skóry (była prowadzona do 1975 r.). Zademonstrował swoją solidarność z amerykańskimi medalistami, pojawiając się na podium z plakietką OPHR na piersi. „Peter nie ograniczył się tylko do jej przypięcia. On naprawdę był tam z nami” – wspomina Carlos.