Tego wielkiego wyczynu dokonał brytyjski astronauta Tim Peake. Biegł przypięty do specjalnej bieżni na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, walcząc z brakiem grawitacji. Jest drugą osobą, której udało się przebiec królewski dystans poza obszarem ziemskiej atmosfery. Po raz pierwszy zrobiła to Amerykanka Sunicie Williams w 2007 roku. Brytyjczyk pokonał ją prawie o godzinę, uzyskując czas 3:35:21.
Dzień po wyścigu Peake napisał na blogu, że bieg poszedł mu znacznie lepiej niż zakładał. Największym wyzwaniem było poradzenie sobie z bólem ramion spowodowanym przez liny, za pomocą których został przymocowany do bieżni. Kiedy zaczął odczuwać dyskomfort, wiedział, że chce skończyć jak najszybciej. Nogi ucierpiały przy podkręceniu tempa, ale wtedy dla Tima liczyło się tylko zrzucenie uprzęży.
Hello #London! Fancy a run? :) #LondonMarathon https://t.co/CvaUjUo7IU pic.twitter.com/SLckqOp8Gk
— Tim Peake (@astro_timpeake) 24 kwietnia 2016
Peake przez cały swój bieg na żywo oglądał zmagania w Londynie. Dzięki specjalnej aplikacji, widział dokładnie to, co się dzieje na ulicach miasta i mógł się poczuć, jakby był na miejscu. Przyznał, że widok tysięcy ludzi walczących na trasie bardzo go motywował.
To był drugi londyński maraton z udziałem astronauty. Po raz pierwszy ukończył go w 1999 roku. Z problemami, ponieważ za mało pił, co spowodowało znaczne osłabienie organizmu około 30 kilometra i pokrzyżowało plany osiągnięcia czasu poniżej trzech godzin. Wykorzystał to doświadczenie i podczas biegu w przestrzeni kosmicznej nie miał problemów z nawodnieniem. Co godzinę wypijał 300-militrowy woreczek wody, a około 30 kilometra zjadł saszetkę żelu energetycznego, co bardzo pomogło mu na ostatnim etapie.
.@astro_timpeake starts his #londonmarathon all the way from space!https://t.co/29UKkcAoeU
— BBC Get Inspired (@bbcgetinspired) 24 kwietnia 2016
“Udział w tak prestiżowej imprezie, gdy krążyłem nad planetą na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, był niesamowitym doświadczeniem” - tak astronauta podsumował swój wyczyn.
RW