Trudne chwile w życiu biegacza zdarzają się dość często. Nie każdy trening jest zwycięstwem nad ciałem i nie każde zawody budują ducha. Gdy jest więc ciężko, gdy jest źle, gdy chcesz to wszystko rzucić i oddać się wysiadywaniu kanapy, może warto mieć gdzieś zanotowane kilka zdań, które przypomną Ci, co w tym sporcie kochasz.
Poprosiliśmy Was, Czytelników RW, byście na naszym fanpage’u na Facebooku odpowiedzieli na nurtujące nas wszystkich pytanie: „Dlaczego biegasz?”. Publikujemy je dziś, bo może staną się dla Was inspirujące. Przypomną to, co najważniejsze. To, co kiedyś tam, gdy zaczynaliście, było oczywiste i wracało do Was po każdym biegu. No a dziś – gdy macie już na koncie sporo startów i jeszcze więcej treningów – po prostu Wam umyka.
Łatwo przecież zapomnieć, że chodzi o coś więcej niż tylko przebieranie nogami. O coś, co powodowało kiedyś, że przed zawodami, a nawet treningiem, miałeś dreszcze. Dogońmy więc sens razem. I to wcale nie jest górnolotny frazes, bo okazało się, że pytanie „Dlaczego biegasz?” ma dla wielu z nas filozoficzne wręcz znaczenie. Oto najciekawsze odpowiedzi, które udało nam się zebrać. Oto Wasze powody i motywacje do biegania.
Dlaczego biegamy? - Wyniki ankiety
- Dla poprawy zdrowia – 4,5%
- Dla formy – 22,5%
- By mieć lepsze samopoczucie – 40,6%
- Dla silnej psychiki – 8,6%
- By zrzucić kilogramy – 12,3%
- Dla rywalizacji – 12,3%
Biegam, żeby poczuć energię
Justyna Kośla
Biegam dla urody i zdrowia. Biegam, żeby było jaśniej.
Dzięki bieganiu poznałam ludzi z pasją, bez zadyszki chodzę po ukochanych górach, uśmiecham się, zarażając optymizmem, a gdy idę ulicą, mężczyźni wyglądają z samochodów i oglądają się za mną. Bieganie to mój nałóg. Uzależniło mnie jednak nie tylko z tego powodu. W czasie biegu znajdę rozwiązanie każdego problemu i rozjaśnię czarne myśli.
Magdalena Leśniak
W moim domu trening to czas dla mnie i dla męża. Dla nas razem.
Bieganie dało mi poczucie wolności, dało mi pewność, że wszystko mogę i potrafię. Jako mamie trójki dzieci i żonie dało mi wiarę w siebie i kopniaka do dalszej pracy. No i obdarowało czasem spędzonym tylko z mężem, bo biegamy razem. Kiedy tempo pozwala, to rozmawiamy. Ale nawet jak się nie da gadać, to najważniejsze, że jesteśmy na treningu razem. Dzieci na razie zostają w domu...
Justyna Bieniek
Bieganie daje mi poczucie, że żyję...
A kiedy jest zupełnie źle, to w trakcie biegu odetchnę i coś wymyślę. I nie mówię tego ot, tak sobie. Przeszłam już przez coś, co mogło mnie złamać. Rok temu zmarł mój mąż i chyba nie trzeba mówić, jak było mi ciężko. Zostałam sama z dzieckiem. Bieganie pomagało mi pozbyć się wszystkich złych emocji, wyrzucić z siebie rozpacz i tęsknotę. Dziś trening to chwila tylko dla mnie, to kontakt z jakimś absolutem, to coś więcej. Dwa razy w tygodniu mam czas tylko dla siebie. No i muszę przyznać, że coraz częściej sprawdzam, na co mnie w tym bieganiu tak naprawdę stać.
Ewa Szczotka
Bieganie to cisza, spokój i co najmniej godzina wolnego. Wolny czas od moich „chłopców”.
Mąż i dwóch łobuzów to często zbyt wiele hałasu i zamieszania. A jak już wracam, nie wkurza mnie widok porozrzucanych ubrań czy wiecznie podniesiona deska w toalecie. Bo wszyscy trzej regularnie zaniedbują domowe obowiązki. Ale muszę powiedzieć, że gdy wracam z treningu, to zazwyczaj cały bałagan, który został w domu, jest posprzątany. Chyba tęsknią i boją się, że nie wrócę. To jest dodatkowy bonus tej mojej pasji: wracam, a tu pozamiatane.
Komentarze