Dziewczyna z reklamy

"Maratończyk? Po prostu kocham biegać" - mówi w reklamie. Ale czy ona biega naprawdę? Okazuje się, że tak. Od dwóch lat Anna Pawłowska-Pojawa podróżuje po świecie w pogoni za maratonami. Jeden z nich pokonała na potrzeby reklamy.
Anna Pawłowska - Pojawny
Anna Pawłowska-Pojawny na trasie XIV Maratonu Solidarności w Gdańsku (fot. archiwum prywatne Anny Pawłowskiej-Pojawny)

"Masz za sobą już 11 półmaratonów i 5 maratonów, a startujesz dopiero od 2 lat. Po co Ci to?" - pyta bliższa i dalsza rodzina. Jedynie mąż już nie drąży tematu, ponieważ parę razy z nią przegrał, choć ostatnio zadebiutował na "połówce" w Warszawie i za chwilę być może dogoni Annę...

"Początek był prozaiczny: nie podobało mi się to, co widziałam w lustrze. Zapisałam się w 2006 roku na Run Warsaw i z tych 5 kilometrów przebiegłam dwie trzecie. Następne większe wyzwanie - Grand Prix w warszawskim Lesie Kabackim, już na 10 km, po jakichś 3 miesiącach symbolicznego truchtania. Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko" - wspomina Anna. Jeden z kolegów namówił ją na półmaraton w Łodzi, który był dla niej ogromnym wyzwaniem.

Nieustraszona feministka i aktywistka

Ani się obejrzała, a już była na starcie Maratonu Warszawskiego, chociaż, jak wspominają jej znajomi, jeszcze na pierwszych Kabatach zarzekała się: "Maraton?! Nigdy w życiu!". Feministka, aktywistka Ze wspólnych rozmów z biegającymi koleżankami powstał pomysł nagłośnienia sprawy dyskryminacji kobiet podczas polskich imprez biegowych.

Najpierw była pierwsza, dość ostra, a potem, po skonfrontowaniu z doświadczeniami biegaczek i organizatorów, druga, łagodniejsza wersja manifestu przeciwko dyskryminacji. Chodzi w nim głównie o nierówne nagradzanie zwycięzców i zwyciężczyń (chociaż, jak mówi Anna, sama nie osiąga takich wyników, by zbierać nagrody), brak symetrycznych kategorii wiekowych, no i kwestie braku odpowiedniego zaplecza dla kobiet - szatni, toalet - na zawodach.

"To nie są problemy wymyślone, w innych krajach jest to nie do pomyślenia. Na przykład w maratonie w Dubaju nagrody dla pierwszych 10 kobiet i mężczyzn są równe. A przecież to państwo muzułmańskie i wśród panów co roku startują naprawdę najlepsi" - twierdzi zbulwersowana Anna. Podpis pod listem otwartym do organizatorów imprez zadeklarowało już bardzo dużo osób, również facetów. Wokół niego powstała gorąca dyskusja na forach internetowych. I o to jej chodziło.

"U nas dużo się mówi, że kobiety są mniej aktywne, a mało się robi, żeby je do tej aktywności motywować. Liczę na to, że dzięki zmianom w mentalności więcej kobiet w Polsce zacznie w końcu biegać. Jakbym je do tego przekonała? Zaczęłabym od powiedzenia: A widzicie, jacy fajni faceci biegają?". Żartuje, że dziewczyny zapominają o jednej ważnej rzeczy - bieganie naprawdę poprawia wygląd!

1 2
STRONA 1 z 2
Zobacz również:
REKLAMA
}