Zawsze wiedziałem, że im człowiek starszy, tym bardziej żyje przeszłością. Przyszłości mam przed sobą coraz mniej, ale nie przypuszczałem, że obrazy z przeszłości mogą wracać z taką siłą i być czasem tak miłe dla wspominającego. Stąd pomysł na świadome budowanie fabryki wspomnień.
Byłem w Gdańsku na trzydziestoleciu wyborów z 4 czerwca 1989 roku. Oprowadzałem zwiedzających po solidarnościowym muzeum w pięknym budynku obok Pomnika Stoczniowców, a kolejne dni zaczynałem od przetruchtania parkowej trasy między Gdańskiem a Wrzeszczem.
I nagle zauważyłem, że absolutnie nie mogę się oderwać od wspomnień, bo wszystko przypominało mi moją wybrzeżową przeszłość. Ale zauważyłem też, że na pierwszym planie, obok wydarzeń historycznych, mam wciąż wydarzenia biegowe. Wstyd mi się zrobiło, że co ze mnie za patriota, jeżeli tak bardzo wbiły mi się w pamięć przeżycia prywatne, umniejszając te ogólnopolskie; pocieszyłem się jednak myślą, że na pewno nie ja jeden tak mam.
W związku z czym namawiam: biegajcie. Postanówcie, że będziecie biegać zawsze. Startujcie w zawodach. Na finiszu róbcie wszystko, by wyrwać jeszcze sekundę z poprzedniego wyniku, albo chociaż wyprzedzić tego blondyna w zielonej czapce, co wam się pętał pod nogami przez cały dystans. Tego się nie zapomina!
Wiedzcie, że to jest wasza fabryka wspaniałych wspomnień, która da wam ogromną satysfakcję, gdy przekroczycie dziewięćdziesiątkę. A przekroczycie na pewno, bo kto biega, ten przekracza.
Może nie do wszystkich trafi argument, żeby biegać, by mieć co wspominać. Może moje wyjątkowo silne przeżywanie przygód biegowych wzięło się z zupełnie niesportowej młodości.
Komentarze