Michalis Kalomiris jest greckim prawnikiem, a także amatorskim biegaczem. Pewnego majowego dnia, przeglądając, co piszczy w świecie lekkiej atletyki, natknął się na artykuł o biegaczach, którzy wystartują na igrzyskach w Rio de Janeiro. Jak gdyby nigdy nic, śledził listę nazwisk, aż nagle... natknął się na własne. Nie mógł uwierzyć własnym oczom. Kilka razy sprawdzał, czy przypadkiem mu się to nie przewidziało. Prawda była jedna: Michalis był wśród zawodników, którzy w sierpniu mieli pobiec maraton podczas olimpiady w Brazylii.
Kalomiris pracuje w Atenach. Trenuje rano i wieczorem - po wypełnieniu wszystkich obowiązków. W 2015 roku pobiegł maraton w Rzymie w 2:29:30. Nie był to czas dający kwalifikację na igrzyska olimpijskie - ten wynosił: 2:19:00 - jednak według zasad ustanowionych przez IAAF (Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych) prawo startu w Brazylii miały także osoby, które w pierwszej 10. ukończą biegi z kategorii “Gold Label” (Zobacz: Lista wszystkich biegów Gold Label na 2016 rok). W wydarzeniu tym bierze udział przynajmniej 5 zawodników, prezentujących “zawodowy” poziom - zarówno w kategorii kobiet, jak i mężczyzn. Maraton w Rzymie oczywiście mógł się pochwalić takim odznaczeniem, a Kalomirisowi udało się tam zająć 8. miejsce.
Po wyjściu informacji na jaw, wśród Greków oczywiście rozpętała się burza. Wiele osób chciało usunięcia Kalomirisa z drużyny olimpijskiej, ponieważ możliwość jego startu w igrzyskach uznali za niesprawiedliwą. Głównym argumentem był fakt, że w Grecji są lepsi zawodnicy, którzy bardziej zasługują na reprezentowanie swojego kraju w Brazylii. Na mistrzostwach kraju Kalomiris był 5.
Michalis ostatecznie wykorzystał swoją szansę i pojechał do Rio de Janeiro. W biegu, w którym triumfował Eliud Kipchoge, zajął ostatecznie 132. pozycję z czasem 2:37:03.
Michalis Kalomiris, czyli grecki prawnik, który wystartował w Rio
Μιχάλης Καλομοίρης: Ο δικηγόρος που π ...
— eReportaz (@EReportaz) 6 lipca 2016
https://t.co/TyA95fCLG1
via @ereportaz#Specialone #ΑΘΛΗΤΙΚΑ #Ρ pic.twitter.com/GriOMLy514
Historie jak ta pokazują prawdziwe piękno igrzysk olimpijskich. Nie zawsze najważniejsze jest zdobywanie medali czy bicie rekordów, czasami największą wartością jest sam udział i docenienie drogi, którą sportowiec musiał przejść, aby się na imprezie najwyższej rangi w ogóle pojawić.
RW