Kasia Bujakiewicz: Potrzebuję biegania jak powietrza

Chociaż Kasia Bujakiewicz większość lata spędza na planie filmowym, wcale nie odpuszcza treningów. Na ścieżce biegowej można ją spotkać z czworonożną obstawą. Aktorka chwali się, że jej towarzyszka - Oxa - jest bardzo łagodna i uwielbia wspólne treningi.

Katarzyna Bujakiewicz fot. Grzegorz Nelec (nelec.pl)
Katarzyna Bujakiewicz/fot. Grzegorz Nelec (nelec.pl)

"Jeszcze parę lat temu nawet nie myślałam, że będę o sobie mówiła »biegaczka« – śmieje się Kasia Bujakiewicz, nie przerywając rozciągania na płotkach lekkoatletycznych. – Kiedyś biegałam, by po prostu schudnąć, potem by odprężyć się, wreszcie dałam się namówić na przebiegnięcie maratonu w Berlinie i… miałam dość biegania. Na jakiś czas, oczywiście". Teraz Kasia już wie, że maraton to nie przelewki, że trzeba się dobrze do niego przygotować.

Sumiennie trenuje według planów osobistego trenera. Przyznaje, że jest bardzo wytrzymała, stąd pokonywanie ciągłym biegiem kilkunastokilometrowych odcinków nie jest dla niej problemem. Woli jednak liczyć dystans w minutach niż w kilometrach. Narzeczony Kasi, Piotr Maruszewski, doświadczony trener snowboardu, czujnym okiem sprawdza, czy plan jest realizowany.

Obstawa na treningu

Kasia prawie zawsze biega w towarzystwie suczki Oxy. "To już nałogowa biegaczka – śmieje się Kasia, po biegu dając Oxie w nagrodę psi smakołyk. – Poznaje już ten specyficzny zapach ciuchów do biegania i gdy je zakładam, szaleje ze szczęścia. Oxa zapewnia mi nie tylko towarzystwo, ale też czuję się dzięki niej bezpieczniej".

Swoim wyglądem suczka budzi respekt, ale jest dobrze ułożona i przyjacielsko nastawiona do biegaczy. Mogliśmy się o tym przekonać na wspólnym treningu podczas sesji zdjęciowej dla Runner’s World. Kasia jest biegaczem zaangażowanym. Pewnego dnia podczas treningu stanęła jak wryta. Jej ulubiona ścieżka w drodze nad jezioro Strzeszyńskie została… zaorana.

Razem z innymi biegaczami podniosła larum na Facebooku. Poskutkowało. Ścieżka nie jest już "użytkiem rolnym", ale wróciła do biegaczy i rowerzystów.

Napięte plany

Kasia potrafi tak zorganizować sobie życie, że ma zawsze czas na trening. "Kto jak to, ale ja mogłabym znaleźć sobie niejedną wymówkę, by powiedzieć, że nie mam czasu – mówi aktorka. – Gram w teatrze, w filmach, a przede wszystkim jestem mamą. Na wszystko jednak można znaleźć czas, a bieganie jest mi równie potrzebne jak powietrze". Potrafi wsiąść o 6 rano do pociągu w Warszawie i wrócić ze zdjęć do rodzinnego Poznania. O godz. 10 już truchta z Oxą nad Rusałką.

"Kontakt z naturą nastraja mnie pozytywnie – wzdycha. – Nie cierpię biegania po betonie, ulicami. W stolicy się męczę, bo nie mam ulubionych tras, ale treningów nie odpuszczam".

Wyzwanie: Maraton

Świadomość biegacza to też odpowiednia dieta. Kasia zauważa u siebie zmianę nawyków. "Teraz bardziej dbam o dietę, nie faszeruję się węglowodanami. Oczywiście, podczas ciąży miałam inną dietę, ale uważam na to, co i jak jem. Wróciłam do treningów zaraz po urodzeniu córeczki".

"Jak już czegoś się podejmuję, to robię to na sto procent i rezultat musi mnie zadowolić. Latem spędzę dużo czasu na planie filmowym, ale będę trenowała" – mówi Kasia.

Katarzyna Bujakiewicz, aktorka poznańskiego Teatru Polskiego, znana z serialowych ról pielęgniarki Marty ("Na dobre i na złe" w TVP 2), Marioli ("Magda M." w TVN) i Sylwia ("Lekarze" w TVN). Jest członkiem rady Fundacji Dar Szpiku

RW 08/2012

REKLAMA
}