Marian Czerski śmieje się, że czeka na rolę w filmie "Samotność długodystansowca 2" albo "Forrest Gump 2", gdzie będzie mógł biegać do woli. Jego osiągnięcia 182. miejsce w maratonie nowojorskim (6. w swojej kategorii), są naprawdę godne pozazdroszczenia.
Zacząłem po trzydziestce
Pamiętam, że przyjechał do Bydgoszczy na premierę mój były wykładowca i kolega ze szkoły teatralnej Ireneusz Guszpit i mówi, że się nie napijemy, bo przygotowuje się do maratonu. Wydało mi się to absurdalne, a jednocześnie zaintrygował mnie do tego stopnia, że sam postanowiłem biegać. Po trzydziestce nastąpiło we mnie przewartościowanie. Zacząłem truchtać i wciągnąłem się. Przeniosłem się do Wrocławia i regularnie zacząłem biegać w klubie Piast.
Mam wytrzymałość w genach
Odkryłem, że nie jestem sprinterem, ale mam wytrzymałość i predyspozycje do biegania maratonów. Podczas pierwszego poważnego biegu w Trzebnicy wystartowałem asekuracyjnie, ale czułem moc. Na trasie zapytałem nieśmiało kolegów z klubu, czy mogę pobiec szybciej. Wkurzeni odpowiedzieli: "No to zapier...!".
Sztuki nie można zmierzyć
Pracuję w teatrze jako aktor, ale sukcesów na scenie nie można zmierzyć ani zważyć. To jest zawód wystawiony na nieustanną ocenę, krytykę kolegów i widowni. Raz jest ona sprawiedliwa, a innym razem nie. W bieganiu nie ma tego dylematu. Nie da się oszukać stopera.
Na treningu powtarzam role
Bieganie długich dystansów oczyszcza mój umysł, mam czas na różne przemyślenia, choć przyznam, że czasami powtarzam sobie na treningu rolę. Lubię wysiłek, lubię się mocno zmęczyć. Jeśli ktoś zaczyna biegać, nie może się zrażać, że po pierwszym kilometrze ma zadyszkę. Zacznij bardzo spokojnie. Wystarczy trochę cierpliwości, a kondycja i satysfakcja z biegu przyjdzie.
Strategia na maraton
Teraz biegam 2 maratony w ciągu roku, bo żeby uzyskać dobry wynik w okolicach 2:40, trzeba mocno przyłożyć się do treningu. Na tydzień przed wyścigiem jem białko, ser, drób, jajka i zero węglowodanów, żeby organizm poczuł ich głód. Następnie, 3 dni przed startem opycham się węglowodanami, żeby nasycić glikogenem mięśnie.
Marian Czerski: lat 60, aktor Teatru Polskiego we Wrocławiu.
RW 02/2008