Mateusz „Kofi” Kufel to polski mistrz koszykarskiego freestyle'u. Facet, który przez wiele lat uważał bieganie za sport łatwy i niewymagający. Zmienił zdanie, gdy zdecydował się zmierzyć z rekordem Guinnessa i przebiec maraton, kozłując dwiema piłkami. Półroczne przygotowania nauczyły go pokory.
„Zrozumiałem, jak wyrafinowany jest to sport. Nie tylko dlatego, że trzeba poświęcić się na treningach. Już w czasie samego startu należy bardzo rozważnie rozkładać siły, kontrolować oddech, długość kroku, tętno” – mówi Mateusz.
Rekordu Guinnessa nie udało się pobić – zabrakło 10 minut. Próba podejmowana była w zeszłym roku na maratonie poznańskim. Przeszkodziła pogoda: piłki zamiast wdzięcznie się odbijać, „siadały” w kałuży. Dystans jednak pokonał. Zostały satysfakcja, rekord kraju i lekcja rozsądnego korzystania z treningów biegowych. „Dziś na treningach biegam dystanse do 10 kilometrów. Do moich pokazów potrzebna jest mi muskulatura, a długi dystans jej pozbawia” – wyjaśnia.
Mateusz „Kofi ” Kufel jest znanym w całym kraju performerem. Największą popularność przyniósł mu występ w programie „Mam Talent”, w którym doszedł do półfinału. Dziś daje występy w całym kraju i z tego żyje. Ale na drodze do sukcesu jest od dawna. Zaczął już w liceum, kiedy to wymyślił akcję charytatywną. Za zgodą dyrektor szkoły jeździł z pokazami po innych liceach i w ten sposób zebrał 4 tysiące złotych dla Fundacji Jaśka Meli. Słynny maraton z piłkami też biegł charytatywnie.
„Nie ma sensu robić szumu medialnego wokół wydarzenia, które nie przyniesie nic dobrego” – kwituje. Taka jest jego dewiza, choć sam freestyle zaczął się od zakładów z kolegami. Za młodu założył się na przykład, że będzie najszybciej kozłującym piłkę człowiekiem na świecie. No i ćwiczył pół roku, żeby tak się stało. To przeszłość, a co przed nim? Pośród wielu projektów w głowie czai się też jeden biegowy. „Myślałem o tym, żeby przebiec z piłkami koronę maratonów. To możliwe. Kto wie, może kiedyś...” – uśmiecha się Mateusz.
Mateusz jest przykładem konsekwencji w dążeniu do celu. Gdy kilka lat temu zaczynał swoją przygodę, nie mógł wiedzieć, że będzie gwiazdą. Że zrealizuje własne projekty freestyle'owe.