Klepanie po pośladkach
Grzegorz Lipiec
Pierwszy start to kwietniowa noc 2016 roku i Skywayrun na Lotnisku w Rzeszowie- Jasionce. Dystans – pięć kilometrów. Start o północy, a wcześniej kontrola tak jak przed wejściem do samolotu. Zabrałem ze sobą dowód osobisty, a jako że kieszonka w spodenkach mieściła się z tyłu, to przez kilkadziesiąt metrów po starcie klepałem się po pośladku, sprawdzając, czy ten parszywy dowód nie wypadł. No i pogoda... Wcześniej padał deszcz, ale na płycie kałuże były tylko po jednej stronie. Wszyscy pchali się tam, gdzie było sucho, więc więcej miejsca było w wodzie. Mimo wszystko, byłem 219. na 797 startujących.