Moja metamorfoza: 1 gazeta, 12 miesięcy, 24 kg mniej [list czytelnika]

Piotr postanowił zmienić swoje życie po lekturze pewnego magazynu. Wbrew sceptycznemu nastawieniu swojego otoczenia zabrał się ostro do roboty. Po roku może święcić triumfy. Zgubił zbędne kilogramy i coraz lepiej poczyna sobie na zawodach biegowych.

dieta, metamorfoza, odchudzanie Piotr
Metamorfoza Piotra. W ciągu roku zgubił 24 kg / fot. archiwum prywatne

Piszę ten list ponieważ pragnę Wam bardzo podziękować. Zmieniliście moje życie na lepsze! Dzięki Wam zrzuciłem zbędne kilogramy, zaprzyjaźniłem się ze sportem, nauczyłem zdrowo jeść, ale przede wszystkim uzdrowiłem swoje ciało i dusze. Ale od początku...

Nie tak dawno, jakiś rok temu byłem zwykłym typowym facetem wylegującym się przed telewizorem z piwem i chipsami w rękach. Ważyłem - uwaga - 104 kg przy wzroście 181 cm. Licząc BMI nadwaga przeplatała się z otyłością. I w zasadzie to nie robiłem z tym nic. Moją jedyną aktywnością było podbiegnięcie do autobusu. I tak to trwało i trwało, a brzuch i boczki robiły się coraz większe. Aż do tego pamiętnego dnia, gdy urlop spędzałem poza domem, oczywiście z kuflem piwa wylegując się na plaży, a żona podała mi gazetę do czytania.

To był Wasz Runner’s Word. Tak mnie wciągnęła, że przeczytałem całą w godzinę zapominając o całym świecie. Pomyślałem wtedy: "KONIEC, ja też tak mogę, ja też jestem w stanie zmienić swoje życie, zacznę trenować już dziś!". Będę biegać, regularnie ćwiczyć, zmienię dietę, a za rok przebiegnę półmaraton. I tak się zaczęło…

Regularne treningi o 5.00 rano przed pracą, nieważne czy deszcz, czy śnieg. Znajomi śmiali się ze mnie i powtarzali: „zwariowałeś choć się piwa lepiej napij, a nie jakieś takie biegi uprawiasz”. Ale ja się uparłem i nie poddałem! Zacząłem zdrowo się odżywiać, odrzuciłem alkohol i regularnie biegałem. Zacząłem od 5 km i stopniowo zwiększałem dystans. Apetyt rósł w miarę jedzenia. Im dłuższą trasę pokonywałem, tym większa miałem ochotę na kolejny trening. Zaprenumerowałem Waszą gazetę i z niecierpliwością co miesiąc wypatrywałem listonosza. Każdy artykuł pochłaniałem całym sobą.

Poznałem różne techniki biegania, zaplanowałem dietę według Waszych wskazówek. Dobre rady i cenne wskazówki zapisałem i przykleiłem na lodówce, każdy dodatkowy grosz przeznaczałem na ciuchy i buty do biegania, i drobne gadżety, i trenowałem… Trenowałem regularnie i regularnie obserwowałem rezultaty. Już po 6 miesiącach byłem w stanie przebiec ok. 15 km. I wtedy pojawiła się myśl, by zapisać się na półmaraton. Moje szczęście sięgnęło nieba, gdy wbiegałem na metę, a na mojej piersi zawisł medal. Już zapisałem się na kolejny bieg. A w następnym roku mam zamiar ukończyć maraton. To jest teraz mój cel i wiem, że bez Was bym tego nigdy nie osiągnął.

Bardzo dziękuję za to, że wydajecie taką gazetę, że wkładacie serce w każdy artykuł, że motywujecie ludzi do działania. 1 gazeta, 12 miesięcy ciężkiej pracy i 24 stracone kilogramy złożyły się na moje szczęście i sukces. Załączam zdjęcie sprzed roku i to aktualne oraz zdjęcie z mojego pierwszego ukończonego półmaratonu.

Chcesz się podzielić swoimi refleksjami na temat biegania? Napisz na adres: [email protected]. Najlepsze listy opublikujemy na stronie internetowej i w papierowym wydaniu magazynu. W każdym numerze RW przyznajemy nagrody za list miesiąca.

Przeczytaj inne listy Czytelników RW:

» Zrzuciłem 50 kg i zostałem ultrasem [list czytelnika]

» Jogging, czyli koszmar mojego dzieciństwa [list czytelniczki]

» Wspierajmy polskich biegaczy [list czytelnika]

Zobacz również:
REKLAMA
}