Rodzinna tradycja [LIST CZYTELNIKA]

Na bieganie przerzuciłem się 5 lat temu, kiedy odstawiłem rower po złamaniu ręki. Padło na bieganie, bo mój Kochany Tato był wkręcony w ten sport od lat. Na koncie ma 10 maratonów; połówek i dyszek nie zliczę. Wcześniej był osamotniony w treningu. Aż zaraził mnie, a potem mojego młodszego brata.

Rodzinna tradycja [LIST CZYTELNIKA] shutterstock.com
shutterstock.com

Najpierw maszerowałem, potem truchtałem, aż stopniowo zaczął się bieg. W końcu zaliczyłem debiut na 10 km. W czasie studiów niby czasu było dużo, ale bieganie odeszło w odstawkę. Po studiach przekonałem się, że dobra organizacja i człowiek znajdzie czas.

W 2015 roku wspólnie z młodszym bratem spełniliśmy biegowe marzenie i zaliczyliśmy maraton! Poszliśmy w ślady Taty! Dokonaliśmy czegoś, co wcześniej wydawało się nierealne. Bez wsparcia rodziny na pewno nie dalibyśmy rady.

Kiedy biegłem myślałem o żonie i córeczce, której wtedy jeszcze nie było na świecie. Myślę, że u Mamy pod sercem trzymała za tatę kciuki. Tak będę robił ja, kiedy pójdzie w rodzinne ślady.

Nie wiesz, jak zacząć biegać "z kimś"? Zerknij na nasz poradnik: Motywacja do treningu: Jak biegać w parze?

RW 06/2016

REKLAMA
}