Spartanie dzieciom. Wojownicy biegają i pomagają

W hełmach i płaszczach, z włóczniami i tarczami - Spartanie w pełnym rynsztunku regularnie biegają maratony. Strojem zwracają na siebie uwagę, by zebrać jak najwięcej pieniędzy dla niepełnosprawnych dzieci. Marzą, by takich wojowników, jak oni, było 300 - jak Spartan króla Leonidasa.

Spartanie pomagają na trasie biegu Katarzyna Szymanowska - materiały prasowe
fot. Katarzyna Szymanowska - materiały prasowe

Sportowca podziwia się za wynik, a szanuje się go za postawę. Zgodnie z tym hasłem Spartanie postanowili, że ich bieganie oprócz celu sportowego będzie miało także cel charytatywny. Swoją pasją i aktywnością chcą pomagać niepełnosprawnym dzieciom.

Wzorem Spartan króla Leonidasa

Jest upalny przełom sierpnia i września 490 r. p.n.e. Do granic Grecji zbliża się największa machina militarna ówczesnego świata - armia perska. Bardzo realna staje się utrata niepodległości. Ateny postanawiają poprosić o pomoc Spartę, bowiem to Ateny stoją jako pierwsze na drodze Persów.

Spartanie po wysłuchaniu słów ateńskiego posłańca odpowiadają, że owszem, przyłączą się do walki, ale na razie świętują i odpoczywają, co potrwa jeszcze kilka dni, i przybędą do Aten w połowie września.

Cóż mieli zrobić Ateńczycy? Ruszyli do boju bez Spartan. 12 września rozegrała się bitwa pod Maratonem. Ateńczycy wygrali, a do historii przeszedł Filipides, który przyniósł do miasta wieść o zwycięstwie i skonał z wysiłku.

A Spartanie? Przybyli pod Maraton następnego dnia i mogli już tylko pogratulować zwycięzcom. Jednak 10 lat później przyłączyli się do kolejnej walki przeciwko Persom. Tym razem nie spóźnili się. 300 Spartan pod wodzą swojego króla Leonidasa walczyło do samego końca i zginęło w bitwie pod Termopilami.

Spartanie byli najlepszymi wojownikami Hellady, a ich militarna siła opierała się na surowym wychowaniu, konsekwentnym szkoleniu i odwadze. Każdy obywatel płci męskiej był żołnierzem. Niestety, Spartanie mieli też okrutne zwyczaje. Słabi i chorzy byli eliminowani, a niepełnosprawne dzieci zostawiane na pastwę losu lub zabijane.

Spartanie XXI wieku

2500 lat po wojnach perskich, 25 września 2011 roku, na trasie 33. Maratonu Warszawskiego, znów pojawili się Spartanie. I tym razem, jak pod Termopilami, zrobili to we właściwym momencie.

Wśród ponad 4 tysięcy uczestników znalazły się 2 biegające panie i 24 panów ubranych w stroje z epoki helleńskiej. Ale nie chodziło im tylko o zabawę.

"Nie jesteśmy przebierańcami" - tłumaczą zawsze Spartanie na mecie. Efektowne przebranie, które przyciągało wzrok zawodników, kibiców i mediów, miało za zadanie skierować ich uwagę na konkretny cel: pomoc niepełnosprawnym dzieciom.

Spartanie nie walczyli o wynik, tylko o datki. Udało im się zebrać kwotę blisko 16 tys. zł, która została przeznaczona na rehabilitację kilkunastu niepełnosprawnych dzieci z porażeniem mózgowym w Centrum Intensywnej Terapii Olinek w Warszawie.

W starożytnej Sparcie dzieci chore nie miały szans. Współcześni biegowi Spartanie swoją postawą na trasie starają się słabszych wspierać. Walczą o skuteczną pomoc i normalne funkcjonowanie w społeczeństwie niepełnosprawnych dzieci oraz ich rodziców.

1 2
STRONA 1 z 2
Zobacz również:
REKLAMA
}