Czasem wydaje nam się, że przegraną od wygranej dzieli tylko kilka setnych sekundy czy kilka centymetrów. Tak naprawdę są to godziny i kilometry na treningach, które przepracuje się lepiej lub gorzej. Nie dotyczy to tylko biegowej elity, którą mogliśmy oglądać, podziwiać i oklaskiwać na ostatnich mistrzostwach Europy.
Profesjonaliści, tacy jak Justyna Święty-Ersetic (i pozostałe dziewczyny ze sztafety 4 x 400 m), Adam Kszczot, Marcin Lewandowski czy Sofia Ennaoui dochodzą do swoich wyników latami, uczą się cierpliwie na własnych błędach i przygotowują formę na najważniejszy start w roku, wiedząc, że nie da się jej utrzymać przez cały sezon. Gorzej z nami – amatorami.
Zobacz fotorelację z każdego dnia Mistrzostw Europy Berlin 2018
Już w pierwszym roku biegania nie tylko chcemy ukończyć maraton, ale też bić życiówki za każdym startem i na każdym dystansie (inna sprawa, że w pierwszym roku jest to najłatwiejsze). Brakuje nam dwóch rzeczy: wiedzy i cierpliwości. Jasne, że nie każdy może pracować pod okiem Aleksandra Matusińskiego czy Zbigniewa Króla, ale każdy może poprawiać swoje bieganie pod okiem dobrego trenera.
Mogą to potwierdzić uczestnicy kolejnego RW Camp (trener Kuba Wiśniewski), który odbył się w Szklarskiej Porębie, i mogą dziesiątki dzieciaków, które spotkaliśmy tam, jak trenowały na jednym z piękniej położonych stadionów lekkoatletycznych w Polsce. A jeśli chodzi o cierpliwość, to dobry szkoleniowiec tę cechę też potrafi ukształtować, z korzyścią dla naszych wyników i zdrowia. W końcu, jak mówi stary regulamin sportowy, trener ma zawsze rację.
RW 09-10/2018