Od dziecka grał w piłkę nożną, potem trenował siatkówkę. Przyznaje, że wcześniej traktował bieg jako rozgrzewkę i mało atrakcyjną, ale konieczną część treningu. Dopiero jako dojrzały mężczyzna rozsmakował się w bieganiu i teraz z dumą mówi o sobie: "Tak, jestem biegaczem!". Ale do biegania przekonywał się stopniowo. W 2004 r. prowadził I Bieg Europejski w Gnieźnie z okazji wejścia Polski do Unii Europejskiej.
"Organizatorzy zapytali mnie na scenie: »No to co, za rok pan wystartuje?«. Zgodziłem się i pobiegłem na 1,5 km. Było sympatycznie, kibice dopingowali, panowała świetna atmosfera. Wtedy organizatorzy znów zapytali: »To co, za rok dycha?«. Zgodziłem się. Od tego czasu minęło 7 lat i zawsze biegam dziesiątki w Gnieźnie" – mówi Tomasz Zubilewicz.
Bieganie na każdą pogodę
Czy prezenter pogody sprawdza prognozę przed wyjściem na trening? Okazuje się, że nie! "Pogoda nie ma dla mnie żadnego znaczenia – mówi zdecydowanie Tomasz. – Jeden z najlepszych wyników na 10 km uzyskałem w deszczu i przy silnym wietrze. Dla tych, którzy kochają bieganie, pogoda nie jest istotna. Wystarczy się odpowiednio ubrać". Prezenter TVN identyfikuje się z całym ruchem biegowym i ceni sobie kontakt z innymi biegaczami, nawet kiedy sam nie jest na trasie.
"Na przykład jadę samochodem, a obok ktoś biegnie po Polach Mokotowskich. Nie znam go, ale się do niego uśmiecham, pomacham mu i pokażę kciukiem: tak trzymać! Czuję wtedy więź i braterstwo z innymi".
Taniec z terminami
Nieregularny tryb pracy i ciągłe podróże po Polsce nie sprzyjają systematycznym treningom. "Zdarza się, że wstaję na poranny dyżur o 4:40. Nie będę ukrywał, że zaburza mi to życie i treningi. Czasem, kiedy nie mam szans ruszyć w teren, biegam 3, 5 lub 7 km na bieżni w ITI Fitness Club.
Prawie zawsze mam ze sobą przygotowaną torbę ze sprzętem i kiedy mam tylko przerwę w pracy, staram się pobiegać". Na sportowo spędza czas 2-3 razy w tygodniu; albo gra w piłkę, albo biega. "Zaczynam od rozgrzewki, potem rozciąganie, a następnie biegnę od 3 do 7 km".
Boisko lub bieżnia
Grywa z dziennikarzami w piłkę nożną i ma świadomość, że to, co wypracuje na treningu biegowym, pozwala mu zachować kondycję na boisku. "Oczywiście są to inne rodzaje biegania, bo w piłce nożnej biega się interwałami, ale mimo wszystko, biegając dłuższe dystanse, można wyrobić sobie kondycję". Podkreśla, że czuje autentyczną potrzebę biegania – to nie tylko forma spędzania wolnego czasu, ale i sposób na życie.
Braterstwo na trasie
Pojawia się na różnych biegach. Można go spotkać na Biegu Ptolomeusza w Kaliszu. Bardzo mile wspomina Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów w Złotoryi.
"Genialna trasa! – ekscytuje się Tomasz. – Nie jakieś bieganie po płaskim, tylko bieg z przygodami. Już sam start był niesamowity. Wszyscy odliczali sekundy do startu, a potem okrzyki: »Dawaj, biegniemy, jaa! Hoo! Uuu! Teraz pokażemy!«.
Biegliśmy tak ze 200 m i nagle przed nami rzeka… I wtedy było tylko słychać pomruk zdziwienia… Z bohaterów nagle uszła werwa. Ale niespodzianek było więcej. Marzy mi się, żeby pokazać te emocje na trasie w materiale telewizyjnym ze środka biegu. Kolejne wyzwanie: półmaraton. "Jeśli uda mi się poukładać pracę w redakcji, to w kolejnych sezonach pokonam ten dystans" – obiecuje.
Tomasz Zubilewicz, 53 lata, prezenter pogody w telewizji TVN, TVN 24 i TVN Meteo.
RW 07-08/2011