Gwoli sprawiedliwości oddać kibicom trzeba, że nie wszyscy zachowują się po bandycku. Jest też cała rzesza nieagresywnych fanów piłkarstwa, a ogólna ich liczba w całym kraju chyba przewyższa liczbę kibiców wszystkich pozostałych dyscyplin sportowych razem wziętych. Nawet jeżeli wliczymy w to sporą grupę kibiców dyscypliny "Adam Małysz".
Co ciekawe: liczba kibiców piłkarskich wydaje się stale rosnąć, i to odwrotnie proporcjonalnie do stanu umiejętności polskich futbolistów. Jeśli ta tendencja się utrzyma, to ich niedawne osiągnięcia (0:6 z Hiszpanią, 0:3 z Kamerunem, a nie wiadomo, ile jeszcze goli dadzą sobie strzelić do chwili, gdy będziecie mogli przeczytać ten felieton) pozwalają przypuszczać, że gdy Stadion Narodowy zostanie ukończony, to na widowni też, podobnie jak to było na inauguracyjnym meczu Legia – Arsenal, zasiądzie komplet widzów.
Gdy zaczynano budowę Narodowego, tuż po usunięciu stamtąd Jarmarku "Europa", pisałem w felietonie, że dwa duże stadiony obok siebie to nie tylko nonsens, ale nonsens wysoce kosztowny, bo niby kto zarobi na ich utrzymanie? I radziłem, żeby przy budowie obu stadionów unikać powierzchni spadzistych: budować raczej równiutkie, poziome tarasy, tak aby towar nie zsuwał się handlarzom z kocyków i straganów, gdy wrócą ze swoim biznesem na trybuny, zaproszeni przez zdesperowanych właścicieli deficytowych stadionów. Nie miałem racji! Polacy jako kibice nożni nie mają wielkich wymagań, będą przychodzić nawet na mecze ligowe.
Lat temu czterdzieści byłem pierwszy raz w życiu w Ameryce i uznałem, że Amerykanie są głupkowaci, bo masowo oglądają "wrestling", czyli zapasy, w których wszystko jest wyreżyserowane, udawane od początku do końca i nie ma nic wspólnego z prawdziwymi emocjami sportowymi. I po latach musiałem uznać, że nas można traktować jak w równym stopniu głupkowatych, skoro oglądamy ligowe mecze piłkarskie ze z góry umówionym wynikiem, sowicie opłaconymi sędziami, zawodnikami i całą resztą biorącą udział w udawance, że taki mecz to widowisko sportowe.
Różnica na korzyść USA jest jednak taka, że Hulk Hogan i inni mieli niezłe umiejętności profesjonalne i robili rzeczy efektowne, a nasi piłkarze takie sobie raczej.
Komentarze