Wojciech Bartnik: Biegać i być jak Rocky

Bieganie z boksem łączy szorstka przyjaźń. Kiedyś dla Wojciecha Bartnika, medalisty igrzysk olimpijskich, było tylko narzędziem w pracy nad mocnymi nogami i niską wagą. Dziś biega dla przyjemności, po tych samych oleśnickich ścieżkach, co 25 lat temu, kiedy chciał być jak Rocky.

Wojciech Bartnik, znani biegacze fot. Tomasz Woźny
Wojciech Bartnik / fot. Tomasz Woźny

Godzina 4.30. Balboa biegnie ulicami Filadelfii. Na nogach trampki Converse. Czarna czapeczka i bawełniany, szary dres. Dyszy. Zmęczony, ale szczęśliwy dociera na szczyt schodów filadelfijskiego muzeum sztuki. W geście zwycięstwa wyrzuca ręce w górę przy dźwiękach utworu "Gonna Fly Now". Oto, jak prezentuje się najlepiej znana scena ze słynnej serii filmów o Rockym.

Gdy zmierzy się dystans między miejscami, które w filmie pokonał Rocky podczas jednego treningu, wychodzi 50 km. Dziś tę trasę Rocky’ego pokonują biegacze z finałem na słynnych schodach.

Oleśnica. 1986 rok. 18-letni Wojtek rozpoczyna trening o świcie. Trener kazał zbić wagę. Bartnik biegnie szybko 6 km, ale przeklina pod nosem. Marzy o jedzeniu. Wieczorem w kinie z zapartym tchem ogląda "Rocky’ego".

"Inspirował mnie ten film w latach 80., szczególnie dwie pierwsze części. Oczywiście same walki były trochę teatralne, ale Rocky to dużo emocji, serca do walki" – mówi pięściarz Wojciech Bartnik, ostatni medalista olimpijski w historii polskiego boksu (jak do tej pory).

Rocky III

Balboa szykuje się do kolejnej walki z Clubberem Langiem. Biega sprintem po plaży w modnych wtedy podkolanówkach. Bartnik trenuje do najważniejszego turnieju w swoim życiu: Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie. Biega po plaży i ścieżkach nad stawami w Oleśnicy.

"30 stopni ciepła, a ja w ortalionie. Zbijałem ostatnie kilogramy wagi. Mija mnie na rowerze nauczyciel ze szkoły i pyta: »Panie Wojtku, wielki wysiłek. Warto?«. »Myślę, że warto« - odpowiedziałem wtedy. - Zdobyłem medal olimpijski".

Rocky IV

Walka w ZSRR z Ivanem Drago. Rocky biega w śniegu na sowieckiej prowincji. Wspina się na szczyt góry, ucieka czarnej wołdze ze śledzącymi go agentami KGB. Bartnik: "W kadrze byłem 11 lat. Nie zapomnę zimowych biegów po 3 godziny na Giewont czy Kasprowy na zgrupowaniach. Wtedy nie zawsze mi się chciało.

Pamiętam, jak w 1989 roku pojechaliśmy na turniej do Krasnojarska i Irkucka. Mieszkaliśmy i biegaliśmy przy rzece Amur. W 1995 przed Atlantą byliśmy na zgrupowaniu w Hiszpanii w górach Sierra Nevada na wysokości 2400 m. Ciężko było oddychać i biegać godzinę w śniegu".

Rocky V, Rocky Balboa

Na sportowej emeryturze Rocky pozostaje ciągle aktywny. Na filadelfijskie schody wbiega ze swoim psem. "27 lat w ringu… – mówi Wojtek. – Dopiero 3 lata temu zakończyłem karierę i muszę przyznać, że nie było u mnie zniechęcenia sportem. Przybyło kilka kilogramów, bo nie muszę jak kiedyś zbijać wagi, ale bieganie nadal mi towarzyszy. Biegam z moimi podopiecznymi z klubu Orzeł Oleśnica, daję im dobry przykład".

"W Memoriale Bogusława Psujka biegłem 15 km. Ciężko. Nadrabiałem wolą walki i ambicją. Startuję też w oleśnickim biegu przygodowym Pogrom Wichra. Teraz lubię biegać 40-50 minut w plenerze. Tętno: 140-150, bez katowania. Powalczę czasem w parku z cieniem, jak nikt nie widzi. Kiedyś policzę te wszystkie kilometry, które przebiegłem w kadrze. Zapewne pokonałem ich już więcej niż Rocky" - śmieje się.

Czy Wojtka Bartnika zobaczymy kiedyś w podobnej scenie? Trzymamy kciuki!

Wojciech Bartnik, 46 lat, pięściarz, brązowy medalista igrzysk olimpijskich z Barcelony w wadze półciężkiej. 10-krotny mistrz Polski. Prowadzi klub bokserski Orzeł Oleśnica. 

RW 01-02/2014

REKLAMA
}