Kto wie, jak potoczyłaby się historia Biegacza Stopowicza, gdyby nie przewrotna genetyka. Bo jak inaczej określić pulę genową, która ludzką stopę wydłuża do rozmiaru pięćdziesiąt jeden i pół? Wojciech Nowacki byłby dziś pewnie piłkarzem – stoperem o wzroście stu dziewięćdziesięciu dwóch centymetrów – ale w latach dziewięćdziesiątych, gdy trenował piłkę nożną, nie sposób było dostać korki w tym rozmiarze.
W ten oto sposób musiał przerzucić się na inny sport. Tą dyscypliną była lekkoatletyka – nasz bohater biegał, skakał i rzucał piłką palantową. W niemal każdych zawodach zajmował miejsce na pudle. Grał też w siatkówkę, i to na poważnie, bo razem z kolegami z technikum i kilkoma innymi zawodnikami z rodzinnego Bytomia założyli drużynę, która grała w trzeciej lidze. Niestety, tę karierę zakończyła kontuzja barku.