"Świat to nie tylko słodycz. To bardzo podłe i paskudne miejsce i nieważne, jak twardy jesteś: przydusi cię do gleby, jeśli tylko mu na to pozwolisz. Nic nie uderzy cię tak mocno, jak życie. Nieważne, jak mocno bijesz, ale ile jesteś w stanie znieść i nadal iść do przodu. Na tym polega zwycięstwo! Jeśli wiesz, na co cię stać, rób to, na co cię stać. A jeśli nie jesteś tym, kim chcesz być, nie szukaj winy w innych. Tak robią tchórze, a ty nim nie jesteś!”
Te inspirujące słowa, wypowiadane z pasją do syna przez głównego bohatera filmu „Rocky Balboa”, są dla Adriana, trzydziestolatka z Iławy, drogowskazem, który trzy lata temu poprowadził go ku nowemu, lepszemu życiu. Życiu, w którym bieganie odgrywa kluczową rolę.
Bodźcem, który w 2018 roku zmobilizował go do założenia na nogi biegowych butów, była wskazówka wagi, która przez lata niepostrzeżenie wspinała się w górę skali, aby ostatecznie zatrzymać na 95 kilogramach. Ale bieganie uwolniło go nie tylko od 30-kilogramowej nadwagi, której dorobił się mimo uprawiania za młodu judo (zdobył żółty pas) i tenisa stołowego (m.in. pod okiem legendy Leszka Kucharskiego) oraz studiowania na gdańskim AWFiS.