Przypomnijmy, że 11 stycznia doradcy finansowi Usaina Bolta zdali sobie sprawę, że większość jego pieniędzy powierzonych jamajskiej firmie inwestycyjnej Stocks and Securities Limited (SSL) zniknęła z jego rachunku bez śladu. Pięć dni później prawnicy jamajskiego sprintera wysłali list do SSL, grożąc wszczęciem postępowania cywilnego i karnego, jeśli pieniądze nie zostaną zwrócone w ciągu 10 dni.
Adwokat Linton Gordon poinformował, że na koncie Bolta w październiku ubiegłego roku było 12,7 miliona dolarów, podczas gdy obecnie saldo rachunku wynosi zaledwie 12 tysięcy dolarów. „Jeśli to prawda, a mamy nadzieję, że tak nie jest, to przeciwko naszemu klientowi popełniono poważny akt oszustwa, kradzieży lub połączenie ich obu” – napisali w liście adwokaci sportowca.
Jak informują lokalne media, początkowo z ustaleń śledczych wynikało, że łupem oszustów padło ok. 1,2 miliarda dolarów. W tej chwili szacują jednak, że z kont ponad 30 klientów firmy SSL, głównie osób w zaawansowanym wieku, w ciągu 13 lat wyparowały aż 3 miliardy. Jeśli nie uda się ich odnaleźć, odzyskanie przez inwestorów pieniędzy będzie niemożliwe, ponieważ, jak poinformował minister finansów Jamajki Nigel Clarke, SSL ubezpieczyła swoje inwestycje na kwotę zaledwie 1 miliona dolarów.
Co ciekawe, fundusz SSL zarządzał także pieniędzmi takich jamajskich instytucji i organizacji, jak Narodowy Fundusz Zdrowia, Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, Jamaican Banana Catastrophe Fund, Jamaican Agricultural Society i National Housing Trust. Na razie nie wiadomo jednak, czy którakolwiek z nich została poszkodowana.
Aby wyjaśnić tę sprawę i odzyskać pieniądze, rząd Jamajki zdecydował się poprosić o pomoc FBI oraz inne organizacje międzynarodowe. Śledczy są bowiem przekonani, że skradzione pieniądze zostały wytransferowane poza wyspę.