Jeszcze przed wybuchem pandemii Runmageddon przyzwyczaił nas do spektakularnych wydarzeń, podczas których tysiące startujących mierzy się z przeszkodami na pełnych niespodzianek trasach. Dostarczał on emocji zarówno zawodnikom, jak i widzom, którzy ujęci atmosferą eventu, decydowali się spontanicznie na start. W tym roku będzie tak samo. Organizator zachęca do wzięcia udziału w dniach 11-12 czerwca dorosłych, dzieci, młodzież i całe rodziny.
„Zapowiada się piękny i pełen endorfin i adrenaliny weekend. Start w naszym wydarzeniu potwierdziło już 7500 uczestników, co oznacza, że wracamy do formy sprzed pandemii. Polacy chcą startować w Runmageddonie i to nas cieszy. Nasze eventy robimy dla ludzi, którzy marzą o przygodzie, dobrej zabawie a także sportowej rywalizacji. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, dlatego zapraszamy i do zobaczenia w Parku Kolibki w weekend” - mówi Maciej Baranowski, dyrektor eventu.
Jakie przeszkody?
Ekipa organizatora już od początku tygodnia stawia zaskakujące utrudnienia na wytyczonych trasach. Przygotowuje wszystko, by w sobotę o poranku pierwsi zawodnicy mogli wystartować i zmierzyć się z przeszkodami niespodziankami. W tym roku wśród przeszkód będzie można zobaczyć i “poczuć”: Lodową a dokładnie jej lodowatą wodę; Porodówkę i ocierającą ciało gumę opon; zgrzyt uchwytów słynnych konstrukcji Runmageddonu: Multiringu, Zemsty Pszczelarza; Ścianki w morzu z ich wyrazistym, słonym smakiem morskiej wody; Piasek, jaki wdzierać się będzie przy czołganiu pod zasiekami.
Dzieci będą miały okazję bawić się, pokonując doły wykopane na plaży, nici pajęczyny o zgrabnej nazwie Wdowa, zasieki, pętlę z workiem, czy dywan z opon. Zespoły rodzinne otrzymają także iście przygodowe zadanie, które polegać będzie wspólnym pokonywaniu przeszkód zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.