Od 56 lat polscy lekkoatleci nie zdobyli tak wielu medali na jednej imprezie, jak podczas zakończonych wczoraj mistrzostwach Europy w stolicy Bawarii. Główne skrzypce w naszej reprezentacji odgrywali tym razem biegacze, którzy wobec słabszej dyspozycji naszych zawodników startujących w dyscyplinach technicznych, wzięli na siebie i, co ważniejsze, udźwignęli ciężar walki o miejsca na podium.
Lisowska triumfuje w maratonie!
Worek z medali otworzyła już pierwszego dnia Aleksandra Lisowska, wygrywając – jako pierwsza Polka w historii – maraton. Ubiegłoroczna mistrzyni Polski w maratonie znakomicie rozegrała bieg pod względem taktycznym, na trzy kilometry przed metą uciekając rywalkom, które już do końca nie zdołały jej dogonić. Lisowska zwyciężyła z wynikiem 2:28:34 - najlepszym, jaki osiągnęła w tym sezonie. O ile kibice mogli być jej triumfem zaskoczeni, o tyle sama zawodniczka po biegu zdradziła, że była przygotowana na walkę o najwyższy stopień podium.
Po maratonie bilans medalowy Polski powiększył się o jeszcze jeden krążek, bowiem nasze reprezentantki wywalczyły także brąz w drużynie. W biegu startowało pięć Polek, ale do wyniku drużyny liczyły się czasy tylko trzech najlepszych zawodniczek. Oprócz Aleksandry Lisowskiej były nimi Angelika Mach, która zajęła 19. miejsce (2:35.03), oraz Monika Jackiewicz, która ukończyła bieg na 26. pozycji (2:37.15). Niestety, Katarzyna Jankowska i Izabela Paszkiewicz zeszły z trasy, co kosztowało je utratę medali – aktualne przepisy zakładają przyznanie ich tylko zawodniczkom, które dotarły do mety.