W akcji
Pierwszy trening rozwiał moje wątpliwości, a kolejne udowodniły, że materiał sprawdza się rewelacyjnie. Buty rzeczywiście pozwalają się rozpędzić w trudnym terenie i są przy tym wygodne. Co ważne na dłuższych wycieczkach - trzymają wilgoć z daleka, mają dobrą wentylację i bardzo szybko schną. Biegając w nich w deszczu, po kałużach i błocie miewałam najwyżej lekko wilgotną skarpetę. Poddały się dopiero podczas kąpieli w górskim strumyku. Mocny splot tkaniny zabezpiecza przed uszkodzeniami (podczas testu miałam okazję otrzeć się w lesie o niejedną gałąź i kolce jeżyn, a w górach o ostre kamienie), a w najbardziej narażonych na nie miejscach buty mają specjalne wzmacniające wstawki.
Wielką zaletą tych Asics’ów okazało się łatwe czyszczenie. Właśnie dzięki prawie bezszwowemu wykończeniu, buty nie mają wielu zakamarków, w które dostaje się brud, a jak mi się na początku wydawało „płócienną” cholewkę bardzo łatwo się zmywa i czyści. Podczas moich testów podeszwy butów zbierały sporo błota, które (chyba dzięki prostej strukturze podeszwy) bardzo szybko od nich odpadało i dzięki temu nie wnosiłam do przedpokoju ściółki lasu.
Bieżnik jest rzeczywiście stworzony do zadań specjalnych. Z gładkiej podeszwy wystają wypustki (trochę jak w korkach piłkarskich), które jak pazury naprawdę agresywnie wgryzają się w ziemię i nie zawiodły mnie na piaszczystych podbiegach, błotnistych zbiegach, mokrych nawierzchniach, ścieżkach pokrytych kamieniami i zamarzniętym błotem. Sprawdziłam też jak zachowują się na śliskich korzeniach i mokrych kamieniach – tu cudów nie ma, trzeba uważać.
Asics Gel-FujiRunnegade miałam okazję testować u schyłku zimy i na początku wiosny, więc w urozmaiconych i trudnych biegowych warunkach. Bywało mroźnie, śnieżnie, ciepło, mokro i sucho. Stopy ani razu mi nie zmarzły (co zdarzało mi się w podobnych butach) i nie „ugotowały się”, ale to już ocena bardzo subiektywna i kwestia bardzo indywidualna.