Producenci butów kładą duży nacisk na rozwój technologii, która dawno już nie ogranicza się tylko do nowych metod klejenia i szycia butów. Używając technologii „spiekania laserem”, zaawansowanego procesu drukowania 3D, który tworzy produkty warstwa po warstwie, w odróżnieniu od tradycyjnego wycinania czy wstrzykiwania pianki, producenci są w stanie wytworzyć unikatową strukturę buta od cholewki do podeszwy.
Przy zastosowaniu tych nowoczesnych metod personalizacja staje się normą. Dopasowanie detali prototypu zajmuje praktycznie kilka godzin, co w odróżnieniu od starych metod, w których zajmowało to długie miesiące, jest wynikiem imponującym. Nike używało tych nowoczesnych technik, aby przyspieszyć produkcję prototypów kolców atletycznych dla czołowych atletów, między innymi dla amerykańskiej sprinterki Allyson Felix podczas jej przygotowań do olimpiady w Rio de Janeiro.
W 2016 r. firma New Balance wypuściła na rynek generację Zante (400 dol.), która choć jeszcze nie personalizowana, to wyposażona była w podeszwę środkową w pełni wykonaną przy pomocy druku 3D. Niestety, wyprodukowano i sprzedano tylko 44 pary.
Adidas wcale nie zostawał w tyle i pod koniec zeszłego roku wypuścił limitowaną edycję 3D Runner z podeszwą i zapiętkiem wydrukowanym w technologii 3D (333 dol.). Wszystkie te modele wykonane zostały w bardzo ograniczonej rozmiarówce i były cięższe i sztywniejsze od modeli wykonanych przy użyciu standardowych pianek EVA. Były jednak dowodem na to, że idzie nowe.
Przyszłość tuż tuż…
Kiedy biegacze będą mogli założyć na nogi spersonalizowane pod siebie buty, tak aby pasowały idealnie do wszystkich krzywizn i anatomii swoich stóp oraz indywidualnej biomechaniki biegu?