Stworzone do trailu
Speedcross to lekkie buty biegowe, które doskonale sprawdzają się nawet na górskich ścieżkach, na których zwykle dominowały ciężkie, mocniej zabudowane konstrukcje. Inspiracją dla pierwszej wersji Speedcrossa były opony motocrossowe. Od tego czasu minęło 16 lat, a model wymagał jedynie kilku ulepszeń (obecnie jest to dopiero szósta edycja). Ostatnie z nich wydają się kosmetycznymi zmianami, ale nie oczekujemy przecież spektakularnej metamorfozy czegoś, co świetnie się sprawdza. Te drobne zmiany wystarczyły, by trailowe bieganie mogło być jeszcze szybsze i bezpieczniejsze.
Małe zmiany, szybkie rezultaty
Salomon Speedcross 6 jest po pierwsze lżejszy od poprzednika (model męski waży tylko 298 gramów, a damski - 262 gramów), a po drugie ma jeszcze lepszą przyczepność na mokrych, błotnistych i grząskich podłożach. Stawiając w nich kroki w takim terenie, biegacz nie ma najmniejszych obaw - każdy ruch jest pewny i stabilny nawet na technicznie wymagających trasach. Można się w nich naprawdę zwinnie wspinać i odważnie poruszać na zbiegach na każdej niestabilnej nawierzchni. Po prostu dają pewność siebie, o jaką w większości innych butów trudno na rozmokłej ziemi, sypkim żwirze czy mokrych skałach.
Trzymanie zapewniają „zęby” – te kostki na podeszwie wyglądają naprawdę żarłocznie. Dzięki nim biegacze naprawdę mogą być spokojni podczas zaspokajania głodu trailowych przygód. Co więcej, te wielokierunkowo ustawione wypustki podeszwy (Mud Contagrip) mają kształt zbliżony do litery Y, dzięki czemu błoto jeszcze łatwiej odpada od podeszwy. To duża korzyść z punktu widzenia bezpieczeństwa na szlaku, ale nie ukrywam, że również znaczne ułatwienie w czasie czyszczenia tych butów po jesiennych treningach. Ziemia łatwo wypłukuje się, szczególnie że nie w podeszwie żadnych wąskich szparek w bieżniku, w których brud lubi utknąć na dobre.