Gasną światła, zaczyna się film - wszystko jak zwykle. Aż tu nagle na ekranie pojawia się znienawidzone przez wielu, kręcące się kółeczko, oznaczające buforowanie. Mieszkańcy Seulu, którzy pewnego kwietniowego dnia w 2015 roku wybrali się do kina, na pewno nie spodziewali się tego, co ich tam spotkało.
Run the Movie
Oprócz realizacji celów marketingowo-wizerunkowych, Reebok chciał również zachęcić ludzi do częstszego odrywania się od ekranów i uprawiania sportu. Miejmy nadzieję, że wszyscy szczęściarze, którym udało się wybiegać film i wygrać buty, nie rzucili ich po powrocie w kąt albo nie postawili na półce, traktując jak trofeum.
Narodziny pomysłu
Skąd pomysł na taką reklamę? Źródeł trzeba szukać w latach 90'. W 1997 roku w Los Angeles niejaki Patrick Courrielche, ekspert kreatywności, otworzył na jeden dzień The Ritual Fashion and Music Expo. Była to wydarzenie muzyczne, podczas którego sprzedawano ubrania niszowych marek.
Impreza od razu przykuła uwagę wielkich graczy, którzy zdali sobie sprawę, że krótkoterminowe przedsięwzięcia oparte na ciekawym pomyśle, są świetną okazją do wypromowania produktów. Courrielche dzięki swojemu pomysłowi wygrał życie, ponieważ zaraz po The Ritual Fashion and Music Expo zgłosili się do niego giganci, tacy jak: Motorola, Levi Strauss czy AT&T, a przedsięwzięcia tego typu zaczęto nazywać sklepami typu pop-up (ang. pop-up - pojawiać się niespodziewanie).
O co w tym wszystkim chodzi, czyli charakterystyka pop-upów
Krótkoterminowość
Pojawiają się jednego dnia i następnego może już ich nie być, ale zwykle istnieją od jednego do trzech miesięcy.
Kreowanie wizerunku
Powstają głównie po to, aby wypromować jakiś produkt, zwiększyć rozpoznawalność marki, przyciągnąć nowych klientów i wzmocnić lojalność obecnych.
Opłacalność
Zazwyczaj ceny są w nich znacznie niższe. Zdarza się też tak, że firma rozdaje rzeczy po prostu za darmo. I nie chodzi tu o jakieś czapki i rękawiczki z ubiegłego sezonu, ale o produkty z najnowszej kolekcji.
Świetna lokalizacja
Spotkasz je w ruchliwych miejscach, takich jak: centra miast, najpopularniejsze ulice, galerie handlowe, a także w innych sklepach (shop in shop - sklep w sklepie).
Buty za klik
Skoro liczy się lokalizacja, dlaczego by nie spróbować na stacji metra? Nie wszyscy wiecznie śpieszą się do pracy. Oczywiście przyciągnięcie uwagi tych, co pędzą, liczy się jako podwójny sukces.
Nie tylko bieganiem pop-up żyje
The North Face - Never Stop Exploring
Wchodzisz do sklepu, oglądasz produkty, a tu nagle ziemia usuwa Ci się spod stóp! Nie chodzi bynajmniej o żaden atak, a o niezwykłą pomysłowość twórców tego sklepu.
Masz tutaj młotek i bryłę lodu. Jeśli szybko uda Ci się przebić do kurtki - jest Twoja. Zupełnie za darmo. To kolejne zadanie, jakie swoim klientom przedstawiło The North Face.
Adidas - Jump Store
W tym przypadku Adidas pozwala fanom Derrika Rose'a (rozgrywający Chicago Bulls) skakać po buty do koszykówki. Wyzwanie nie było takie proste, ponieważ, żeby je dostać, należało odbić się od podłoża na wysokość 10 stóp, czyli na wysokość kosza (3,05 m).
O ile na Zachodzie oraz w azjatyckich krajach wysoko rozwiniętych moda na sklepy typu pop-up już na dobre się zadomowiła, do Polski dopiero nieśmiało przychodzi. Jedno jest pewne - im więcej będziesz się ruszać, tym masz większe szanse natknąć się na coś niecodziennego, w tym na "znikające" sklepy.
RW