Kolekcja koszulek, numerów startowych i medali rośnie w zatrważającym tempie. Najpierw wylewa się z kartonu na całą półkę, a potem – zanim się obejrzysz – zajmuje całą szafkę. Powstrzymasz to, przerabiając biegowe skarby na rzeczy codziennego użytku lub oryginalne galerie chwały.
Same przeróbki to sentymentalna podróż – jak przeglądanie starych zdjęć. Bierzesz do ręki numer z pierwszego maratonu i od razu włącza Ci się nostalgiczne: „Ale mnie pozamiatało na 35. km!”.
Wybierz się w tę wspominkową podróż, a ze skarbów na dnie szafy wyczaruj coś odlotowego i nieśmiertelnego.